Skocz do zawartości

Polskie pelotki 1939


Duncam

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 213
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Po pierwsze większość art plot dość szybko ewakuowano z Warszawy, wedle rozkazów już z 4 IX.

A teraz ocena własnego sprzętu i wyskolenia obsług wedle płk Włodzimierza Ludwiga, dowódcy OPL kraju w 1939:

armata 75 mm starachowicka
strzelały poprawnie, tzn serie układały się zwykle w pobliżu samolotów, okazał się jednak znacznie mniej skuteczny od sprzętu 40 mm. Składa się na to szereg przyczyn. Strzał oddany na dłuższą odległość wymaga w założeniu prostoliniowego lotu celu, co często nie ma miejsca, bo osławiony kurs bombardowania" [teoretyczna forma nalotu, trenowa przed wojną przez naszą plot] zawiódł. Bardzo daleko idąca mechanizacja tego działa wymaga idealnego przekazywania nastaw aparatu centralnego na działo, najmniejszy błąd czy to w uregulowaniu aparatu centralnego, czy to w jednej z nastaw odchyla strzały od celu i nie ma sposobu skorygowania tego błędu przy seriach następnych, gdyż sama metoda strzelania nie zezwala na żadną indywidualną ingerencję dowódcy. Z tych powodów sprzęt ten miał znaczenie mniej strąceń niż sprzęt 40 mm, jednak ogień jego wielokrotnie rozbijał szyki nieprzyjaciela i uniemożliwiał celne bombardowanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie zajmowalem sie szczegolowo artyleria plot ale utkwila mi w pamieci pozytywna opinia o starchowickich dzialach z prac poswieconych obronie Warszawy (np. plk. M. Porwita)Rowniez w ostatnio wydanej zbiorowej pracy Warszawa we wrzesniu 1939 r. pozytywnie te armate ocenia Tadeusz Krzastek. Pozwole sobie zacytowac Armaty 75 mm wz 36 i 37 produkowane byly w Starchowicach. Byly one nowoczesne, strzelaly poprawnie, a serie ukladaly sie w poblizu samolotu przy duzej ich liczbie pozwalajacej na zesrodkowanie ognia. Szczegolnie skuteczne byly na wysokosci 7000 - 8000 m" Przy okazji prostuje moja pomylke. Po ewakucji wiekszosci sprzetu z nowoczesnych dzial 75 mm w Warszawie zostala tylko 103 bat (4 dziala) rozmieszczona w okolicy dworca Gdanskiego. Czytalem gdzies ze ta liczba okazala sie zupelnie wystarczajaca by uniemozliwic Niemcom zejscie na wysokosc gwarantujaca precyzyjne bombardowanie celow w miescie. Andrzej Konstankiewicz w pracy Bron strzelecka i sprzet artyleryjski ..." tez pozytywnie wypowiadal sie o tej armacie. Jeszcze raz podkreslam ze nie czuje sie kompetetny zabierac glos na jej temat przytoczylem tylko opinie kilku autorow prac o Wrzesniu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ostrożnie należy podchodzić do części pracy pt.: „Warszawa we wrześniu 1939 roku. Obrona i życie codzienne” (Warszawa 2004) poświęconej obronie przeciwlotniczej Warszawy, opracowanej przez Tadeusza Krząstka. Aż roi się w niej od błędów, zwłaszcza w nazwiskach. W związku z tym sprostuję tylko ten rodzaj błędów. I tak:
s. 209 – inspektorem obrony powietrznej państwa był gen. bryg. (a nie gen. dyw.) dr Józef Zając; stopień generała dywizji uzyskał 3 maja 1942 r.
s. 212 i 215 – zastępcą dowódcy 1 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej był ppłk Franciszek Jórasz, pisownię nazwiska na Jurasz zmienił dopiero 28 maja 1957 r.
s. 215:
– dowódcą 1 Dywizjonu Samochodowego Artylerii Przeciwlotniczej (12 armat przeciwlotniczych kalibru 75 mm wz. 18/24) był mjr Alfons Roman Fengler, a nie Fengel, natomiast dowódcą 2 baterii – por. Kazimierz Korneliusz Kasperkiewicz (por. rez. Karol Schweitzer był oficerem ogniowym w 3 baterii kpt. Stanisława Paszkiewicza;
– w 11 Dywizjonie Zmotoryzowanym Artylerii Przeciwlotniczej (dowódca mjr Olgierd Jerzy Eminowicz) oficerem zwiadowczym był ppor. rez. Wacław Tarnowski (kpt. Tadeusz Dunicz był natomiast kierownikiem Referatu Materiałów Artyleryjskich w Wydziale Broni Przeciwlotniczej Dowództwa Obrony Przeciwlotniczej Kraju. Poszczególnymi bateriami dywizjonu dowodzili: 1 – por. Józef Maliszewski (a nie kpt. Stanisław Władysław Soliwoda), 2 – kpt. Władysław Jan Gil (a nie kpt. Mieczysław Boenisch), 3 – kpt. Stanisław Władysław Soliwoda (a nie por. Józef Maliszewski);
– 101 Dywizjonem Półstałym Artylerii Przeciwlotniczej (12 armat przeciwlotniczych kalibru 75 mm wz. 97/25, a nie wz. 1897) dowodził mjr Michał Chroł-Frołowicz. mjr Kazimierz Tadeusz Mroziński był zaś szefem Wydział Broni Przeciwlotniczej Dowództwa Obrony Przeciwlotniczej Kraju. Dowódcami poszczególnych baterii dywizjonu byli: 104 – por. Leon Światopełk-Mirski, 105 – kpt. Czesław Maria (a nie Marian) Gierałtowski, 106 – kpt. Antoni Czołowski;
– 102 Dywizjonem Półstałym Artylerii Przeciwlotniczej (12 armat przeciwlotniczych kalibru 75 mm wz. 97/25, a nie wz. 1897) dowodził mjr Roman Niemczyński. Mjr Aleksander Roman Boroński był zaś dowódcą obrony przeciwlotniczej Południowego Zgrupowania Armii „Prusy”. Dowódcami poszczególnych baterii dywizjonu byli: 107 – por. rez. Edmund Scholtz, 108 – por. Wacław Kamiński, 109 – por. Jerzy Mazurkiewicz;
– w 103 Dywizjonie Półstałym Artylerii Przeciwlotniczej (dowódca mjr Mieczysław Zylber były 4 armaty przeciwlotnicze kalibru 75 mm wz. 97 oraz 12 armat wz. 97/25;
– 101 Baterią Półstałą Artylerii Przeciwlotniczej typu I (4 armaty przeciwlotnicze kalibru 75 mm wz. 37St) dowodził por. Wincenty Dąbrowski. Kpt. Władysław Jan Gil był natomiast dowódcą 2 baterii w 11 Dywizjonie Zmotoryzowanym Artylerii Przeciwlotniczej;
– 102 Baterią Półstałą Artylerii Przeciwlotniczej typu I (4 armaty przeciwlotnicze kalibru 75 mm wz. 37St) dowodził por. Władysław Szpiganowicz, a nie NN;
– autor nie wymienił ponadto 1 Baterii Ciągnikowej Artylerii Przeciwlotniczej (mobilizowanej przez 1 paplot do OPL Warszawy; 2 armaty przeciwlotnicze kalibru 75 mm wz. 97/17), dowódca – por. w st. spocz. Zygmunt Adessman;
s. 216 – poprawna pisownia byłego dowódcy Grupy Artylerii Przeciwlotniczej: płk dr Roman Władysław Odzierzyński (a nie Odzierżyński);
s. 217:
– dowódcą 104 plutonu półstałego artylerii przeciwlotniczej (mobilizowany przez 1 paplot; 2 armaty przeciwlotnicze kalibru 40 mm wz. 38 „Bofors”) był ogn. pchor. rez. Zdzisław Symonowicz. ppor. Antoni Krzemiński dowodził 110 plaplot;
– dowódcą 105 plutonu półstałego artylerii przeciwlotniczej był kpt. Zygmunt Jezierski;
– dowódcą 106 plutonu półstałego artylerii przeciwlotniczej był ppor. Zbigniew Kazimierz Zając;
– dowódcą 107 plutonu półstałego artylerii przeciwlotniczej był ogn. pchor. Stanisław Dmuchowski. Ogn. pchor. Zygmunt Doruchowski dowodził natomiast 1 plutonem w 103 Baterii Półstałej Artylerii Przeciwlotniczej typu I ppor. Wiesława Jana Kędzierskiego;
– dowódcą 108 plutonu półstałego artylerii przeciwlotniczej był ogn. pchor. Mikołaj Dunin-Marcinkiewicz, a nie Dunin-Marankiewicz;
– dowódcą 109 plutonu półstałego artylerii przeciwlotniczej był ppor. rez. Henryk Piasecki. Ppor. rez. Wiktor Stanisław Piasecki dowodził natomiast 101 plaplot;
– dowódcą 110 plutonu półstałego artylerii przeciwlotniczej był ppor. rez. Antoni Krzemiński;
– fabrycznym plutonem artylerii przeciwlotniczej „PZL – Płatowce” (mobilizowanym przez Państwowe Zakłady Lotnicze – Wytwórnię Płatowców nr 1 w Warszawie; 2 armaty przeciwlotnicze kalibru 40 mm wz. 38 „Bofors”) dowodził por. rez. Włodzimierz Michał Filleborn;
– fabrycznym plutonem artylerii przeciwlotniczej „PZL – Silniki” (mobilizowanym przez Państwowe Zakłady Lotnicze – Wytwórnię Silników nr 1 w Warszawie; 2 armaty przeciwlotnicze kalibru 40 mm wz. 38 „Bofors”) dowodził kpt. w st. spocz. Jakub Jan Hruby. Pluton ten bronił zatem tylko Wytwórni Silników, a nie wszystkich zakładów na Okęciu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boforsy w bateriach motorowych (w dywizjach piechoty i brygadach kawalerii) miały armaty wz. 36. Natomiast w plutonach półstałych wojskowych, fabrycznych i lotniczych oraz w 24 baterii 2 Morskiego Dywizjonu Artylerii Przeciwlotniczej – wz. 38 (koła były odpinane po przestawieniu armaty w położenie bojowe, podwozie jednoosiowe, podstawa trójogonowa).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MARIUS EMMERLING
LUFTWAFFE NAD POLSKĄ 1939 - CZ II Kampfflieger". Są tam zamieszczone relacje niemieckich pilotów z jednostek lotnictwa bombowego, którzy najbardziej dotkliwie odczuwali ostrzał polskich armat 40 mm /po niemiecku 4 cm/ na wysokości do 3000-4000 metrów, oraz działek 20 mm /odpowiednio: 2 cm/ na niskich wysokościach. I te ostatnie informacje są zastanawiajace, gdyż już wcześniej natknąłem się na informacje, iż te działka dały się mocno we znaki niemieckim pilotom.
Tylko, czy znajdowały się na naszym uzbrojeniu :)?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, nie wszystko co ten autor pisze jest zgodne z prawdą. Polska obrona przeciwlotnicza w 1939 r. nie była wyposażona w armaty tego typu (Niemcy je mieli). Dysponowaliśmy tylko plutonem Hotchkissów kalibru 13,2 mm wz. 30 w 2 Morskim Dywizjonie Artylerii Przeciwlotniczej na Helu (dowódca st. bosm. Ludwik Wilczyński),a także w Bazie Lotniczej Nr 1 na Okęciu. Natomiast Kierownictwo Zaopatrzenia Uzbrojenia, po otrzymaniu pozytywnych wyników prób, zamówiło 8 maja 1939 r. pierwszych 5 najcięższych karabinów maszynowych model „D” konstrukcji inż. Bolesława Jurka, z ciężką podstawą projektu inż. Leona Kowalewicza (obaj z Fabryki Karabinów) oraz celownikiem-korektorem konstrukcji Jerzego Kunkela z Polskich Zakładów Optycznych. Planowano, iż sanocka Fabryka Obrabiarek Zjednoczenia Fabryk Zieleniewski, Fitzner&Gamper wyprodukuje do 30 marca 1940 r. 40 karabinów tego typu: 5 – w styczniu 1940 r., 10 – w lutym, 25 – w marcu 1940 r. Niezatwierdzony plan przewidywał wyprodukowanie 3500 egzemplarzy tej broni.

Należy wspomnieć, iż w armaty przeciwlotnicze kalibru 20 mm były uzbrojone pododdziały niemieckie. W związku z tym można z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, iż przestrzeliny w niemieckich samolotach kalibru 20 mm pochodziły od niemieckich pocisków.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta informacja z boforsami pólstałymi wz. 38 to dla mnie nowość. Czy aby napewno zdołano wyprodukować odpowiednią ilość tego modelu? Można go zabaczyć tylko na zdjęciach z Modlina.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Konstankiewicz w pracy Bron strzelecka i sprzet artyleryjski formacji polskich i WP w latach 1914 - 39 podaje ze w sierpniu 1939 r. mielismy 164 armaty plot 40 mmm wz. 38 i 158 armat wz. 36
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szybko zajrzałem do podanej publikacji i rzeczywiście Konstankiewicz na stronie 258 pisze o 81 plutonach armat 40 mm w obronie kraju. Natomiast w opisie samej armaty jest tylko wzmianka o zatwierdzeniu jej do produkcji.
Czy możesz podać stronę na której są dokładne dane liczbowe?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozliczmy najpierw armaty wz. 36.
30 baterii motorowych typu A w dywizjach piechoty x 4 egz. = 120 armat
2 baterie motorowe typu A w brygadach zmotoryzowanych x 4 egz. = 8 armat
11 baterii motorowych typu B w brygadach kawalerii x 2 egz. = 22 armaty
1 armata w Centrum Badań Balistycznych w Zielonce
Razem – 151 armat kalibru 40 mm wz. 36
Do tego należałoby dodać armaty znajdujące się:
– w Ośrodku Zapasowym Artylerii Przeciwlotniczej nr 1: 2 baterie motorowe x 4 egz. = 12 armat,
– w Ośrodku Zapasowym Artylerii Przeciwlotniczej nr 2: 4 baterie motorowe x 4 egz. = 16 armat,
– w Głównej Składnicy Uzbrojenia (zapas centralny) – 18 armat.
Łącznie armat kalibru 40 mm wz. 36: 197 armat
Proszę o ewentualną korektę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoja droga to prawie kazdy autor to podaje inna liczbe dzial wiec chyba nalezy to wszystko traktowac jako szacunki, zwlaszcza ze we wrzesniu odzyskano" jeszcze pewna liczbe dzial,ktorych nie zdazono wyslac do Wielkiej Brytanii ale tu tez padaja rozne liczby.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne jest, aby te szacunki możliwie najmniej od siebie odbiegały.
Spróbujmy zatem ustalić liczbę armat półstałych kalibru 40 mm wz. 38. Najpierw plutony l o t n i c z e wystawione przez bazy lotnicze. Szacunki i ustalenia historyków na ogół od siebie nie odbiegają:
12 plutonów po 2 egz. = 24 armaty
Bydgoszcz, Dęblin, Kraków, Krosno, Lida, Lwów, Małaszewicze, Okęcie, Poznań, Sadków, Toruń i Wilno).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

M-i, skad sie biora takie rozbieznosci w ilosci dzial plot pomiedzy Konstankiewiczem, ktory podaje ze mielismy 322 boforsy i 54 armaty starachowickie a np. Kozlowskim czy Jurga podajacymi odpowiednio 306 i 44 Nie mam niestey pracy Polska artyleria plot w wojnie obronnej 1939 ( oczym z przykroscia informuje) wiec nie wiem jakie liczby sa podane w niej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozbieżności są związane ze sposobem ustalenia liczby dział. Widać to na przykładzie boforsa wz. 36. Np. niektórzy autorzy nie uwzględnili niektórych pododdziałów (porównaj moje wyliczenia z danymi Konstankiewicza – widać czego nie uwzględnił). Inny fakt, to nie są dotychczas znane wyniki produkcji w lipcu i sierpniu oraz w pierwszych dniach września 1939 r. Ponieważ liczbę boforsów wz. 36 mamy, być może uda się nam ustalić w tym wątku liczbę boforsów wz. 38.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do baterii motorowych typu A w DP to chyba było ich tylko 26, nie 30. Zresztą i z tych nie wszystkie trafiły do dywizji, np do 3 DP bateria nie dotarła.

Wykaz na 4 IX wymienia łącznie 294 armaty 40 mm w linii (bez baterii dla WBMot), w tym 104 działa w DP, i 22 w BKaw plus 4 w 10 BKawZmot. Za PHW nr 4 2004.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic do rzeczy, że baterie nie dotarły do dywizji, ale jako takie były przeznaczone w planie mobilizacyjnym dla dywizji piechoty i wszystkie zostały sformowane (nr od 1 do 30). Takich baterii, które nie dotarły do dywizji piechoty w dniu 1 września 1939 r. było w sumie piętnaście. Zgodnie z planem miały one być odkomenderowane do OPL obszaru kraju do 10 dni (na czas mobilizacji i koncentracji). Faktycznie większość z nich do dywizji nigdy nie dotarła.

Jeśli chodzi o baterię dla WBPM, to 4 września nie była jeszcze sformowana, bo i brygada była w trakcie formowania, np. dywizjon artylerii motorowej dotarł do brygady dopiero 6 września.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontynuując zliczanie boforsów wz. 38. Teraz obrona wybrzeża. W 24 baterii półstałej 2 Morskiego Dywizjonu Artylerii przeciwlotniczej było 8 armat półstałych wz. 38.
4 września odnaleziono w porcie handlowym w Gdyni 8 armat przygotowanych do wysłania na eksport do Wielkiej Brytanii (kpt. Władysław Faczyński w swej relacji podaje – jako jedyny – nawet, że armat tych było 10, co nie jest prawdą). Niestety, były one bez przyrządów celowniczych. Przyrządy te zastąpiono tzw. muszkami kołowymi wykonanymi z drutu w warsztatach.

Dwie armaty zostały przekazane na Hel za amunicję. 9 września w 2 mdaplot utworzono piąty pluton (dwudziałowy) por. mar. Jacka Dehnela, który bronił rejonu portu w Jastarni.

Natomiast w 1 mdaplot przydzielono po dwie armaty do 1, 3 i 4 baterii. Niestety, nie mogły być one w pełni wykorzystane z powodu znikomej ilości amunicji.


W sumie w obronie wybrzeża było 16 armat półstałych wz. 38, w tym 8 z odzysku z muszkami kołowymi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbujmy ustalić liczbę fabrycznych plutonów (dwudziałowych) uzbrojonych w boforsy wz. 38. Najpierw plutony COP przygotowane na wiosnę 1939 r. od nr 200 do 220:
201 i 202 – Państwowa Fabryka Broni w Radomiu;
203 i 204 – Państwowa Wytwórnia Prochu w Pionkach;
205 – Państwową Wytwórnię Prochu Oddział w Niedomicach;
206 – Fabryka Amunicji nr 1 w Skarżysku;
207 – Wytwórnia Węgla Aktywnego w Skarżysku;
208 – Huta „Ludwików” S.A. w Kielcach;
209 i 210 – Starachowickie Zakłady Górnicze S.A.;
211 i 212 – Zakłady Wielkich Pieców S.A. w Ostrowcu;
213 i 214 – Zakłady Południowe w Stalowej Woli;
215 i 216 – Państwowe Zakłady Lotnicze – Wytwórnia Płatowców nr 2 w Mielcu;
217 i 218 – Zjednoczona Fabryka Związków Azotowych w Mościcach;
219 – Fabryka Obrabiarek Hipolit Cegielski w Rzeszowie;
220 – Państwowe Zakłady Lotnicze – Wytwórnię Silników nr 2 w Rzeszowie.
Należy zwrócić uwagę, że niektórzy autorzy zaliczają te plutony do plutonów wojskowych, co mija się z prawdą. Armaty dla tych plutonów zakupiły poszczególne zakłady. Obsługi tych plutonów składały się z pracowników poszczególnych fabryk, były zaopatrywane i umundurowane przez nie.

Następnie dwa plutony fabryczne wystawione przez zakłady przemysłowe Śląska:
1506 – Huta „Batory” w Chorzowie;
1507 – Huta „Baildon” w Katowicach.

Pozostałym plutonom fabrycznym nie nadano numerów:
„Boruta” – Zakłady Przemysłu Chemicznego „Boruta” S.A. w Zgierzu;
„Boryszew” – Zakłady Przemysłowe „Boryszew” S.A. w Boryszewie;
„Cegielski” – Zakłady Hipolit Cegielski S.A. w Poznaniu;
„LWS” – Lubelska Wytwórnia Samolotów S.A. w Lublinie;
„Nitrat” – Zakłady Chemiczne „Nitrat” S.A. w Niewiadowie;
„Pruszków” – Zakłady Stowarzyszenia Mechaników Polskich z Ameryki S.A. w Pruszkowie;
„PWS” – Podlaska Wytwórnię Samolotów w Białej Podlaskiej;
„PZL – Płatowce” – Państwowe Zakłady Lotnicze – Wytwórnia Płatowców nr 1 w Warszawie;
„PZL – Silniki” – Państwowe Zakłady Lotnicze – Wytwórnię Silników nr 1 w Warszawie;
„PZO” – Polskie Zakłady Optyczne S.A. w Warszawie;
„Rzeszów” – Fabryka Obrabiarek Hipolit Cegielski w Rzeszowie (drugi pluton);
„Sanok” – Polska Spółka Przemysłu Gumowego S.A. w Sanoku;
„Starachowice-1–4” – cztery dodatkowe plutony wystawione przez Starachowickie Zakłady Górnicze S.A.;
„Ursus” – Państwowe Zakłady Inżynierii – Fabryka Samochodów w Ursusie.
Razem 39 plutonów dwudziałowych = 78 dział

Znak zapytania można postawić przy Podlaskiej Wytwórni Samolotów. Ponieważ wytwórnia nie zapłaciła odpowiedniej kwoty za armaty, to tuż przed wybuchem wojny zostały one jej zabrane. Dopiero na interwencję u dowódcy Okręgu Korpusu nr IX przysłano te armaty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie