Skocz do zawartości

Podkute buty i inne drobiazgi...


Rekomendowane odpowiedzi

Luty szczęśliwie minął, a ja, wbrew staremu porzekadłu, o podkutych butach i innych drobiazgach chciałbym porozmawiać. Wątek sprowadza się do hasła życie a praktyka". Nikt nie ma bowiem wątpliwości, że jeśli rekonstruować, to jak najwierniej, najlepiej, dokładnie z oryginałem. Ale teoria to jedna, a życie -druga sprawa.
Przykład z Bzury 2005. Ilu kolegów rekonstruujących WH miało np. podkute saperki? Z moich (subiektywnych zaznaczam!)obserwacji wynika, że chyba mniej niż połowa. Na pytanie Czemu ?" odpowiedź brzmiała Stary! W podkutych bym się zabił!". Trudno polemizować. Człowiek chyba wie, co mówi. Przez ostatnich 60 lat,mimo wiecznych narzekań na finansowanie infrastruktury, nawierzchnie nam się jednak zmieniły, więc rzeczywiście spacer w buciorach na gwoździach dla kogoś nieprzyzwyczajonego do takiego obuwia może się zakończyć w najlepszym razie skręceniem kostki.
Sam od kilku miesięcy cieszę się wygodnymi i dopasowanymi (wreszcie!) saperkami, pięknym kompletem oryginalnych gwoździ, dobry szewc jest pod ręką, tylko jakoś odwagi brakuje, by wszystko to oddać fachowcowi, bo ...czy wtedy czar nie pryśnie?
Taki banalny dylemacik, w którym być może ktoś zechce zabrać głos. A wiadomo, że takich problemików z innymi częściami umundurowania i wyposażenia pojawia się sporo. Co koledzy rekonstruktorzy- praktycy na to?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 62
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Powiem z własnego doświadczenia przy rozchadzaniu butów. Był wrzesień zeszlego roku, wybrałem się ze znajomymi na forty i przy wchodzeniu i schodzeniu z górki fiknląem koziołka dwa razy. Niepodkuta skórzana podeszwa wogule nie trzymała kontaktu z podłożem. Po podkuciu sytuacja znacznie się poprawiła. Gwiździe zadziałały jak bierznik. Pozatym osłaniają one też podeszwę przed starciem bo skórajest bardziej podatna na ścieranie niż gumowy protektor. Należy tylko zauważyć 2 rzeczy:
1. Podkute buty to buty w teren a niedo śmigania po ulicy gdzie na asfalcie lub betonie o fikołka nietrudno.
2. Trzeba czasu i cierpliwości żeby nauczyć się w nich chodzić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem kiedys nasze ,brazowe opinacze ,jak pamietam mialy w podeszwie jakies metalowe obiekty " .moze nie tyle co na fotce i się chodziło w nich super ....
Jedne z lepszych butow jakie mialem ,3 lata wytrzymaly :0
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, drobiazgi to jest najlepszy smaczek rekonstrukcji.
Kupiłem sapery ze skórzanymi podeszwami i trzeba było coś z tym zrobic. Wtedy nie miałem jeszcze oryginalnych gwoździ, wiec wbiłem polskie. [grubsze] Ale nie żałuje. Świetna sprawa. Jest hałas na chodniku [trzeba uważać!] i przyczepnośc w terenie. Jak rozchodzisz buty, to są bardzo pewne". Nie raz już mi dolne kończyny wchodziły w deupea'e, stopy bolały. W Wyrach wziąłem ostry skręt na asfalcie i padłem jak długi... :-) Dziś się z tego śmieje.

Jeśli ufasz szewcowi, to mu to powież. Będziesz miał legendarne niemieckie, podkute buciory, które nadepnęły Damę z łasiczką".

Obok moje butki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zimie może być ciekawie. Zwłaszcza jeżeli wziąć pod uwagę rekonstrukcje na jakimś bardziej oblodzonym terenie (np. inscenizacja zdobywania miasta). Wiem, bo wybierając sie na tegoroczny styczniowy MWB nie zmieściłem już saperek do bardzo wyładowanego plecaka, ubrałem je więc na podróż. Mam saperki BW, komplet gwoździ też, ale jeszcze nie podkułem. Same natomiast metalowe podkówki zapewniły mi niezłą jazdę kiedy przemierzałem Łódź. Po taktyce małych kroków" wziąłem jednak taksówkę, bo chciałem dotrzeć do hali niepołamany. Przypuszczam, że w gwoździach na lodzie byłaby jeszcze lepsza jazda.

Pozdrawiam
Hainrich/Sanitater
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tych opisach jestem niezwykle ciekaw zimowych przeżyć na podkutych butach tych panów na czarno-białej fotce powyżej... Czytając wypowiedzi kolegów nabieram przekonania, że przyczyna klęski WH pod Stalingradem może mieć związek właśnie z podkutymi saperkami :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podkute buty są niezbędnym elementem niemieckiej czy polskiej rekonstrukcji.
Swojej pasji trzeba się poświęcić, choćby było to mało wygodne czy kosztowne, jak to napisali na stronie internetowej grupy AA7 ekonstrukcja jest sztuką kompromisu".

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę powiedzieć, że chodziłem cały luty i pół marca w butach z gwoździami (trzewiki kompanii reprezentacyjnej).

Rzeczywiście problem przyczepności jest. Szczególnie zauważalny jest na chodnikach (beton, gres) oraz na lodzie. Tylko, że trzeba po prostu nauczyć się chodzić. Po kilku dniach treningu potrafiłem już tak chodzić, żeby się nie ślizgać i żeby jakoś szczególnie nie hałasować. Uważam, że w butach o skórzanych podeszwach gwoździe są niezbędne - podeszwa zużywa się naprawdę szybko.

Polecam wszystkim. Można naprawdę się tego nauczyć. A efekt (także dźwiękowy) jest całkiem niezły :)

Pozdrawiam
Krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie nie ma żadnego problemu w chodzeniu w butach z gwoździami. W podkutych saperkach (blacha 2mm przód, gwoździe, na obcasie podkowa i blacha 3mm) chodzę często bo jakieś 5 dni w tygodniu. Idealne są na każdy teren oprócz terakoty czy jak to się nazywa. W pracy trochę mnie wynosi na zakrętach na klatce schodowej. Ogólnie terenu się bardzo dobrze trzymają. Resztę butów, które noszę mają skórzane podeszwy podklejane gumą, obacasy i przody na blachach. W takich butach bez bieżnika można wyrżnąć dopiero orła na śniegu, błocie i podobnych. Jedyna przewaga gumowanej podeszwy jest z brakiem poślizgu na terakocie. Najgorzej wypada niepodklejona gumą podeszwa skórzana. Wtedy dopiero są balety ale szkoda chodzić na takiej podeszwie bo szybko się ździera.

pzdr

Mongo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh...podkute buty....odgłos kroku na kostce brukowej.....jak patrol szedł.....Był kiedyś taki film-
środek miasta - środkiem brukowanej drogi w podkutych saperkach idzie dwóch niemieckich żołnierzy, MP-40 na piersiach, jeden gra na harmonijce, echo odbija się od murów....do dziś pamiętam, robiło wrażenie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z opiniami przedmówców. Skórzana, goła" podeszwa to dopiero wywrotowa sprawa. Kiedy się ją odpowiednio podkuje, to w zasadzie śmiało można biegać po najróżniejszych rodzajach podłoża. Za wyjątkiem, tak jak napisał Mongo, terakoty i kilku innych paskudztw. Najbardziej niebezpieczne to są chyba pasy dla pieszych, zwłaszcza, jeżeli położone jest kilka warstw farby.
Będąc ostatnim razem w Londynie widziałem dwóch gwardzistów prowadzonych przez kaprala. Jak jeden z tych biedaków zrobił salto właśnie na przejściu dla pieszych... A trzeba wiedzieć, że w Gwardii stosuje się ankle breakers"- wyjątkowo obficie podkute Ammo Boots, z potrójnymi gwoździami (trible hobnails). Szybko się jednak pozbierał i nieśmiało szepnął sorry, corporal", po czym odmaszerowali dalej.

Pozdrawiam,
Michał Różyński Mike"
S.R.H. ODWACH
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie mogę powtórzyc za kolegami - na śnieg czy błoto, gwoździe są rewelacyjne. Jednak każda utwardzona powierzchnia zamienia rekonstruktora w panczenistę :) Nie wiem czy ktoś wspominał o jeszcze jednym problemie, jakim jest zimno - gwoździe niemiłosiernie przewodzą zimno do wnętrza buta. Odczułem to nie dalej jak dwa tygodnie temu, spędzając cały dzień w lesie. Jednak innego wyjścia nie ma - rekonstrukcja sztuką kompromisu ;)
A tak naprawdę trzewiki (przynajmniej moje) są bardzo wygodne i trwałe. Gwoździe są niezbędne, aby zabezpieczać skórzaną podeszwę przed szybkim zużyciem. Nie mam większych powodów do narzekań.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oficerek nie powinno się podkuwać gwoździami. Ze wzgledu na specyfikę jazdy konnej ,(żeby noga nie została w strzemieniu) podeszwa powinna być gładka i zaopatrzona w obcas. Zwykle buty długie podkuwa się płaskimi blaszkami z przodu (małe)i obcas z tyłu(wieksze- obie w kształcie półksieżyca).
Oryginalne buty dla szeregowych broni jezdnych (tzw juchtowe)posiadały małą blaszkę na czubku buta, obcas po całym obwodzie posiadał podkowę z wypełnieniem skórą (tak jak obcas obecnych butów KReprezentacyjnej) oraz gwoździowanie wokół podeszwy wykonane z malutkich gwoździków (chyba mosiężnych)o średnicy łebka ok.2mm i wystające ok 0,5mm.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Argumentacja kolegów jest na tyle sugestywna, że odwiedziłem dziś szewca :) Po wstępneej rozmowie za podzelowanie i podkucie zaśpiewał 80 PLN (saperki BW, oryginalne gwoździe daję własne). Norma za taką usługę czy się potargować?
Pozdr. Mirek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukaj na złomie albo targowisku kopyta szewskiego, cena 15-25 złotych i podkuj sobie sam. Nie jest to nic trudnego. Bierzesz maleńki punktak lub wiertełko i robisz nim płytki otworek w podeszwie tam gdzie ma być gwóźdź (bez tego gwoździe by Ci po pokoju latały) i nabijasz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie