Skocz do zawartości

Porzucone psy.Spotkania na wykopkach...


aaaa.gggg

Rekomendowane odpowiedzi

Witam
Chciałem poruszyć troche bulwersujący temat.Otóz byłem już trzy razy w lesie na wykopkach i za pierwszym razem w samym środku lasu spotkałem pieska.Widać było że właściciele" wyrzucili go jak stopniały śniegi.Piękny rasowy pies ale bardzo brudny i wygłodzony.Popatrzył na mnie i uciekł jak zaszczute zwierze.
Dwa dni póżniej też w środku lasu spotkałem drugiego pieska,jeszcze bardziej wychudzonego a pseudo właściciele nawet nie zdjęli mu obroży.Też prawdopodobnie rasowy.Myśle sobie:CO SIE Z NAMI DZIEJE.JAK TAK MOŻNA!!!!
I tak sobie myśle...Może ktoś z Was miał takie spotkania i np.przygarnął pieska.Ja już byłem gotów wziąść któregoś(mimo że w domu mam psa) ale niestety nie podeszły do mnie.Widocznie mają dość ludzi...Jestem bardzo ZBULWERSOWANY i stąd mój post.

Pozdrawiam
Zwierz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiscie takiego spotkania nie miałem ale moja ciotka podczas spaceru po lesie spotkała przywiazanego psa do drzewa z workiem foliowym na łbie bała się ale go jakoś odwiązała gościa który tak potraktował psa to za ja...... go i na drzewo trzeba zupełnie nie mieć sumienia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak zdarzaja sie takie przygody ...Mi rowniez sie przytrafił taki incydent .Jakos tak jesienia kopalismy z kolegą w lasach wzdloz szosy Bialystok-Bobrowniki i zauwazylismy olbrzymiego psa amstaffa ( albo podobny )! Bydle niestety tez nas zauwazyło i do nas biegnie ! Prawie panika u nas ,tylko saperka w reku ,jedna na dwoch ,no i jeden detekt ! Na szczescie był oswojony i uciekl tak szybko jak nas zauwazył ! Bydlebylo na łancuchu ,moze sie zerwał ,a moze ktos dziada wywiozl do lasu ... W sumie to zal psa ,biedny krecil sie wzdloz szosy ,szukal tropu...

Miał ktoś przygody z agresywnymi psami w terenie ?

pzdr pik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !

Pozwolę rzucić inne światło na ten post. Tylko początek, bo później dyskusja zboczyłą na inne tematy. http://www.odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=178167#178167

to było naprawde straszne. Nie polecam nikomu.

Tak więc psy do lasu trafiaja z różnych powodów. Niemniej jednak macie dużo racji z tym że podli ludzie wyrzucają psy do lasu na poniewierkę. Ja sie jeszcze z czymś takim nie spotkałem ale pewnie - jak znam siebie przygarnąłbym bydlaka.


Ps. Jak można psa przywiązać do drzewa i odejść? Nie mieści mi się to w głowie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego razu ide po lesie z wykrywką i coś z daleka się świeci.Podszedłem i zobaczyłem rozszabrowany tył srebrnego pojazdu wszystko w strzępach,przodu nie było.A obok na urwanym sznurku piękny duży owczarek :( Jak się to tam znalało nie mam pojęcia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieska nie spotkałem ale małe kociaki w foliowym worku tak . trzeba było słyszeć ich błagalny o życie pisk . Mijałem typa który prawdopodobnie je tam zostawił , jak bym wiedział że to on popieścił bym go troszkę saperką.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi też kiedyś podrzucili w lesie dwa psy. Sukę wilczura i potem psa owczarka kaukaskiego. Nie miałem psa, bo mi zdechła moja suka na raka , więc straty zostały uzupełnione. Teraz dwa kojce, dwie budy, dwa psy. A ja jestem zadowolony bo można wyść z czymś poważnym na smyczy.
Samych drani wyrzucających psy pod ścianę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już dość dawno temu znaleźliśmy z kolegą psa przywiązanego drutem do drzewa. Pamiętam że był jeszcze śnieg, jakaś wczesna wiosna, ale w nocy mróz. Był bardzo przyjaźnie nastawiony. Jak tylko go odwiązaliśmy pognał w stronę pobliskiej wsi... a ja do dziś się zastanawiam czy następnego dnia nie wylądował pod innym drzewem?

Ale innym razem w moją i żony stronę w lesie drogą z naprzeciw biegły 2 dobermany (odległość była b. duża). W lekkiej panice szukaliśmy kiji, kamieni, drzew... Ze sto metrów przed nami zatrzymały się i poleciały z powrotem. Ale strachu to się najedliśmy że hej. Może się zgubiły i myślały że my to właściciele?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ide sobie kiedyś po lesie a tu leci na mnie amstaf. no to pięknie- myślę. Zaraz bedzie niezła jatka. No i skoczył na mnie. zaczął szarpać mnie za rękawice, obskoczył mnie po klacie i tak z minutę zanim zjawił się dres - własciciel psa (a może odwrotnie - pies posiadał dresa). I wyjaśnił koleś że on chce się tylko tak bawić. W tym momencie jedna rękawica już służyła za gryzak dla uroczej psinki. Wróciłem do domu w jednej rekawicy ale z całą ręką. Na szczęście
Psy nie atakują na nieswoim terenie. Nie atakują najedzone (choć i głodne człowieka raczej mijają z daleka).
Zaatakuje pies przestraszony, pies pobudzony, pies chory. Natomiast widząc sforę dzikich psów to raczej jakaś wspominkę do św Judy, patrona spraw beznadziejnych bo tu kłopoty pewne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja może nieco z innej eczki". wczoraj na wykopkach może nie psy mnie nastraszyły ale całkiem pokaźny dzik. Nie widziłem czy rzucać wykrywkęna ziemię i na drzewo czy soperką się bronić. Szczęściem dzik prztoczył się przez zarośla i zniknął w gąszczu. Pierwszy raz zdarzyło mi się w lesie otrzeć" o grupego zwierza z odległości okokło 5 m.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to zapraszam na Mierzeję...same oswojone dziki... na własne oczy widziałem że lochy wcale sie nie bały o pasiaki" przy ludziach,dziki buchtujace w środku Krynicy w południe juz nie wzbudzaja sensacji.... tylko lesnicy prosili aby nie karmić z ręki bo jednej babce dzik odgryzł palca wraz z chlebem... nie umiała dawać?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jesień pojechałem z ojcem na grzyby w okolice Jędrzejowa. Idziemy tak schyleni przez jakies krzaki i nagle mały zawał bo zauwazyłem jakies zwłoki pod drzewem i smród rozkładającego sie mięsa:( A to był sobie owczarek:( W części był jeszcze uniesiony i zwisał na sznurku z gałęzi ... Brrrr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anglicy twierdzą , że społeczeństwo najlepiej poznać po stosunku do zwierząt. Po słynnym numerze z odesłaniem szczeniaczka pocztą do hodowcy, bo się klientom (młode małżeństwo) nie spodobał - pies padł - już wiem , że żyję w środowisku Neandertalczyków i innych Ludożerców. I wcale się nie dziwię, że w Polsce można zabić dla kilku złotych czy sfilmować nagą upośledzoną staruszkę ( z kolei środowisko krakowskiej inteligencji - studentów).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mieszkam w małej wiosce niedaleko lasu i apogeum wurzucanych psów" przeżywamy szczególnie latem gdy mieszczuchy wyjeżdżają na wakacje i nie mają z kim zostawić psiaka. Wiele osób w wiosce przygarnia takie bezdomne ale pojemność" gospodarzy też jest ograniczona... Nawet obecnie kręci się śliczny owczarek niemiecki z grubą i długą sierścią. Smutne to...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udowodnienie wyrzucenia zwierzęcia powinno być
K A R A L N E

To nie ludzie - tylko ścierwa. Jak ratowałem kiedyś swojego psa - jeździłem po weterynarzach, nawet klinikach,
nie wspominając ile to kosztowało, więc sobie nie wyobrażam wyrzucenia zwierzęcia. Moi koledzy też nie wyrzucają, mało tego biorą pod opiekę porzucone dzikie - i tak mój kolega chowa w piwnicy dwa małe odyńczyki.

Eh....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega ,ktory jest mysliwym ,takie wałesające sie pieski nazywa renazerami" ! Ćwiczy strzelanie do nich ,chwalił sie ze wszystkie mozliwe rasy juz odstrzelił ! Najtrudniej było jamnika w biegu trafić ,strasznie szmyrtkie bydle ,ale nie uciekl przed Steyerem...Filety z jamnika zostały tylko ;)

Tak prywatnie to nie lubię psów !

pzdr pik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie