Skocz do zawartości

Prawda o Świerczewskim


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 302
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Chodzi o nietypowy ślad na plecach munduru? Parę lat temu Baliszewski twierdził, że to od spiłowanego pocisku. Mam na VHS nagrane jego programy (to był chyba 1993 rok). Co się zmieniło od tamtego czasu w ustaleniach? W ogóle to gdzie był ten film i przez kogo robiony?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!
Cóż, Świerczewski - Walter" był ostatnim dowódcą z czasów walk w Hiszpanii. Moskwie napewno to nie pasowało. Trzeba było go zlikwidować. A że na jego odcinku trwały walki z UPA? Towarzysze z Moskwy dobrze to wykombinowali. I jaką piękną legendę ułożyli... ;)
Pozdr. wars98
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lokomotywa.
Już Ci wyjaśniam. W tym czasie wszyscy pozostali znaczący dowódcy międzynarodówki z Hiszpanii z polecenia Kremla poszli pod nóż". Świerczewski był ostatni. Myśli, że Stalin był aż tak sentymentalny? :D
Pozdrawiam
wars98
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam ogromny podziw dla wielkiego wodza i wielkiego czlowieka jakim byl Stalin choć szczęsliwy jestem że nie musiałem zyc w jego epoce zresztą szczęsliwy jestem takze za to że nie zmusiałem życ w czasach Chrystusa
A wracając do Świerczewskiego jaki sens miałoby dla ruskich zabijanie swojego czlowieka tymczasowo oddelegowanego do WP tak jak marszałek Rokosowski - chociaż kto wie zabójstwo Swierczewskiego a byc może jeszcze Rokossowskiego mogło dać pretekst Stalinowi do najechania Polski i uczynienia z niej 17 czy tam 19 republiki - kto tam to dzis to wie ????
ALE TO ZBYT MAŁO PRAWDOPODOBNE ABY BYLO PRAWDZIWE
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Lokomtywa właśnie trafiłeś w dziesiątkę,Świerczewski uporczywie przeciw stawiał się utworzenia 17 republiki to wynikało z filmu. Po drugie był bardzo oddany Stalinowi ale też i bardzo krnąbnym (towarzyszem). Skoro wszystcy z otoczenia Stalina znikali to czemu miał pozostawić nie wygodnego Świerczewskiego, (zrobił swoje to musi odejść).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
Czytałem jeden tomik z serii żółtego tygrysa bodajże Chryszczata".
Oczywiście pomijając fakt podchodzenia z rezerwą do tego typu tekstów, które mogły być przecież z wiadomych względów naciągane lub ocenzurowane, to jednak ciekawy jest opis akcji wykonanej przez bodajże 2 połączone Sotnie UPA.
Otóż przygotowano zasadzkę, choć nie wiedzieli kto się napatoczy. W jednym lub dwóch miejscach ustawiono karabiny maszynowe, które miały położyc ogień na drogę. Ni stąd ni z owąd pojawił się niezły cel: konwój Wojska polskiego
z żołnierzami oraz gazik z kilkoma osobami.
Co było dalej? Otóż Sotenni wydali rozkaz natarcia, lecz dziwnym trafem karabin (karabiny maszynowe) milczały. Tymczasem żołnierze LWP wyskoczyli z ciężarówek i stawili skuteczny opór ogniowy.
Po powrocie do Sotni, podliczono akcję. Paru zabitych, kilkunastu rannych po stronie UPA, po polskiej stronie jeden zabity i jeden ranny. Sotenny zje***ł obsługę karabinów maszynowych, którzy bełkotali że zaciął im się karabin.
Jakie było ich zdziwienie, kiedy na drugi dzień w gazecie przeczytali, że tym jedynym zabitym polskim żołnierzem był generał Karol Świerczewski!
Pozdro :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym zwrócić uwagę na jedną sprawę. Stalin był człowiekiem dużego formatu", ale przecież nie był w stanie ogarnąć wszystkiego. Trzeba wziąć pod uwagę, że przecież w jego otoczeniu byli ludzie, którzy toczyli własne prywatne wojenki, co ja mówię, każdy oficjel mógł mieć coś do powiedzenia i w znanym sowieckim porządku mógł szepnąć pewne słówka komu trzeba, żeby załatwić Świerczewskiego. A dokumentacji na to nie było i nie będzie - została tajemnica. Mnie jednak osobiście się wydaje, że śmierć Świerczewskiego była przypadkowa, tyle, że późniejsze działania całkowicie zasłoniły prawdę.
Podobnie było prawdopodobnie z Sikorskim - zginął z niewiadomo czyich rąk, ale Anglicy dokładnie zatuszowali prawdziwy tok wydarzeń i dopóki nie dostaniemy się do archiwów angielskich i poradzieckich (a i być może amerykańskich) nie będziemy wiedzieli jak zginął.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na temat smierci karolka mozna długo debatować i bedzie tyle prawd ile osób na forum :)
proponuje pogadac o jego debilnym dowodzeniu pod budziszynem wynik ok 5 tys zabitych i ok 3 tys zaginionych dlaczego mało sie mówi o tej jednej z najkrwawszych bitew końca 2 wś ?
pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu trochę o Budziszynie (i w ogóle):

http://pl.wikipedia.org/wiki/Karol_%C5%9Awierczewski

Fakt, że chwały mu to nie przynosi, ale na banknocie był
:-)
Pamiętam jaką miałem satysfakcję, kiedy wycieczka z Niemiec (chyba NRD wtedy jednak) ustawiła się w kolejce po lody i wyciągali 50 złotych ze Świerczewskim, a było to w tamtym czasie sporo grosza. I proszę polski jenerał" (mniejsza o to czy popijał, kto to itd.) ale musiał rzucić im się w oczy, tymbardziej że po zakupie loda w garści zostało mnóstwo monet- znaczny generał he, he...a z Bema i Traugutta to błaznów zrobili wprowadzając banknoty 10 i 20 złotych przy takiej inflacji- ale to taka mała dygresja :-)
A co do wspomnianego zamroczenia alkoholowego" to wiadomo jak to było i jest na Wschodzie. Gdyby nie pił, nic by nie osiągnął i na pagonach nie byłoby wężyków generalskich :-)
Mało tego, jeszcze musiał wiedzieć z kim wypić, a widać że obracał się w doborowym towarzystwie".
A ludzie (żołnierze) to było mięso armatnie, nic nie znaczące, zobowiązane zginąć za ojczyznę za Rodinu i za Stalinu" i nikt się tym nie przejmował. Pokazane to jest w wielu filmach m.in. Wróg u bram".
Pozdrawiam :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!
Jak już i o Budziszyn zahaczyliśmy, to ja na moment wrócę do Hiszpanii czasu wojny domowej. Nasz drogi bohater - Karol Świerczewski (ps. Generał Walter") - wówczas był zastępcą Jana Bierzina (naprawdę Kjuzisa Peterisa) szefa radzieckiego Razwiedupru, czyli Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego Armii Czerwonej - w latach 1921-1942 tak zwał się radziecki wywiad wojskowy, w 1942 roku podniesiony do rangi Zarządu Głównego (przez co zmienił nazwę na GRU - obowiązującą do tej pory).
Walter został później szefem centrum wyszkolenia oficerów Specnazu.
Jeśli idzie o Budziszyn, ciągle zastanawia mnie jego zachowanie wówczas. Tak doświadczony towarzysz... Nie... To niemożliwe. A może on wówczas tylko formanie zarządzał tam wojskiem, a tak naprawdę odpowiadał za jakąś akcję specjalną??
W każdym razie jego śmierć nie była przypadkowa.
Pozdrawiam
wars98
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polscy historycy wojskowości wystawiają miażdżące noty Świerczewskiemu i jego sztabowcom. Czesław Grzelak, Henryk Stańczyk i Stefan Zwoliński, w swej znakomitej monografii („Bez możliwości wyboru. Wojsko Polskie na Froncie Wschodnim 1943-1945”, Warszawa 1993), stwierdzają: „Winę za niepowodzenia i doznane straty ponosi dowództwo armii, a po części także dowództwa związków taktycznych i samodzielnych oddziałów. Nie potrafiły bowiem w trudnych momentach walki zachować prężności dowodzenia, a często podejmowały decyzje sprzeczne z podstawowymi zasadami walki. [...] Największa odpowiedzialność spada jednak bezpośrednio na dowódcę armii, który [...] dopuścił do samorzutnego rozerwania jej sił, a w obliczu rysującego się niebezpieczeństwa nie potrafił ich w porę skoncentrować w najważniejszym miejscu”.

„Generał Świerczewski, delikatnie mówiąc, nie stanął na wysokości zadania – wtóruje Krzysztof Stecki. - [...] Lista błędów popełnionych przez Świerczewskiego jest bardzo duża. Zmienił on na przykład ugrupowanie armii, która według założeń sztabu frontu miała większość swoich sił zgrupować frontem na południe dla ochrony przed ewentualnym kontratakiem. Ta fatalna w skutkach decyzja zaważyła na losie tysięcy żołnierzy...”.

Najostrzej oceniają Świerczewskiego jego podwładni, ci, którzy własną krwią płacili za jego nieudolność. Pułkownik Henryk Piecuch cytuje wypowiedzi uczestników walk, w tym majora Stefana Torno-Ornowskiego, który stwierdza bez ogródek: „Świerczewski dowodził chyba w pijanym widzie”.

Zastanawiająca jest bezkarność Świerczewskiego, w ramach systemu, który za nawet bzdurne przewinienia płacił łagrem bądź strzałem w potylicę. Ominęły go represje, jakie spadły na innych sowieckich „internacjonalistów” powracających z Hiszpanii. Klęska jego 248. dywizji pod Wiaźmą zaowocowała przydziałem do bezpiecznej służby na tyłach. Krwawy chrzest, udzielony żołnierzom 1 Armii WP podczas forsowania Wisły, otworzył drogę do objęcia dowództwa nad 2 Armią.

Pod Budziszynem zawiodło dowództwo. Nie zawiódł, jak zwykle, żołnierz. Choć kiepsko dowodzony, narażany na niepotrzebne straty, żołnierz polski walczył w tej bitwie dzielnieRelacje uczestników walk, również Niemców, dają świadectwo ogromnej zaciętości batalii. Nawet po okrążeniu i rozbiciu dużych jednostek, po unicestwieniu ich dowództwa (np. 5 i 9 DP), w obliczu klęski i osaczenia, poszczególne pododdziały kontynuowały bój, próbując na własną rękę, często z powodzeniem, wyjść z okrążenia
Każdego roku wspominamy (jak najsłuszniej!) Westerplatte, gdzie nadstawiało głowę 200 naszych żołnierzy, Monte Cassino (45 tysięcy), Powstanie Warszawskie (50 tys.), głośno jest w prasie o Falaise (16 tys.) i Arnhem (2,2 tys.). A w operacji łużyckiej wzięło udział 90 tysięcy żołnierzy 2 Armii WP! Licząc od momentu klęski państwa polskiego we wrześniu 1939 r., bitwa pod Budziszynem zajmuje drugie miejsce (po Powstaniu Warszawskim) pod względem liczby polskich ofiar.
Wojsko Polskie na Wschodzie powołane zostało decyzją Stalina. Na poświęceniu żołnierzy 1 i 2 Armii WP żerowały czynniki polityczne, dążące do zniewolenia naszej Ojczyzny. Ale sami żołnierze nie mieli wpływu na decyzje polityków. Otrzymali szansę walki z niemieckim wrogiem i z szansy tej skorzystali. Ich krew ma taką samą wartość, jak krew bohaterów spod Tobruku, Monte Cassino czy Arnhem.

pozwolilem sobie zacytowac w/w artykuł co otym sadzicie pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pedro, to wszystko prawda co piszesz o walkach pod Budziszynem, no może pominąłeś tylko czynnik zaskoczenia. Ale tak na dobrą sprawę to przez całą II wojnę światową nasi żołnierze byli bardzo kiepsko dowodzeni i to zarówno na wschodzie jak i na zachodzie. I nawet gdy udawało się czasem gdzieś coś wygrać, to odbywało się to przy niewspółmiernie wysokich stratach osobowych żołnierzy. Tyle tylko, że dopiero teraz zaczyna się o tym [nieśmiało] pisać. A co do gen K.Świerczewskiego, to jeszcze w latach 60-tych słyszałem wersję od gościa, który twierdził, że był wtedy w tym konwoju i sprawa wyglądała tak, że po inspekcji w Baligrodzie [o ile dobrze zapamiętałem], generał był mocno wypity i jak upowcy rozpoczęli ostrzał to podniósł się z rowu i zaczął im wygrażać pięścią, no i zarobił kulkę...
pzdr.balans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

balans- Swierczewski po zatrzymaniu samochodów pod ostrzałem wysiadł z samochodu i schodził w dół w strone rzeczki ,w tym momencie został zraniony rykoszetem zbitym po twardej drodze w okolice prawej nerki , obroną nie dowodził bo od tego był dowódca ochrony jak bysmy dziasiaj powiedzieli- ot i cała prawda ,potwierdzona przez swiadkow i Baliszewskiego na dodatek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parowozie, podajesz oficjalną wersję, bardzo być może że prawdziwą. Ja tylko napisałem, że znałem gościa który [podobno] był naocznym świadkiem i który twierdził, że sam generał pod wpływem chwili" się niepotrzebnie naraził i zginął. Pod koniec lat 60-tych była to wersja bardzo nieprawomyślna, bo już wtedy [pr. ówczesne władze] lansowały po cichu [szeptana propaganda] tezę, że zginął bo był polskim patriotą, którego kazał zamordować Stalin - w co osobiście niewierzę, bo uważam że komunistów [tych prawdziwych] można posądzać o internacjonalizm", ale nigdy o patriotyzm lokalny". Nigdzie natomiast nie piszę, że dowodził obroną.

Pozdrawiam balans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie pisałem że nie masz racji - zgadzam sie ze wszystkim co napisałes - wersje z przebranymui ruskimi słyszałem pierwszy raz pod koniec lat sześdziesiątych też od uczestnoka tego konwoju i juz wtedy w nia nie wierzyłem. prawdopodobnie byla celowo rozpuszczana przez komune aby wykreowac swojego swiętego który świętym wcale nie był
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parowóz- ależ prof. WIeczorkiewicz stwierdził autoratywnie, że zamordowali go skrytobójcy posługując się trójkątnym ypowym" bagnetem sowieckim. TAcy Ninja z OSNAZ-u :-). Pewnie widział to osobiście.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie