Skocz do zawartości

Artyleria XVIII / XIX w.


Rekomendowane odpowiedzi

Czy orientujecie się może jaki zasięg miała artyleria w tamtym okresie? Chodzi mi głównie o wojny napoleońskie
Wiem, że zależy to od wielu czynników: umiejscowienie baterii, kaliber, rodzaj pocisku itp. - ale może ktoś posiada jakieś bliższe dane, ewentualnie link gdzie można to sprawdzić.
Podobnie broń osobista - muszkiety, pistolety. Jaki był zasięg ognia skutecznego, jaka donośność?

Z góry dzięki za wszelkie info.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 62
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Zasieg muszkietu gładkolufowego to 700-1200m jednak o celności na tą odległość nie ma mowy. W tym czasie żołnierz miał strzelać szybko a celność nie miała takiego znaczenia. Strzelały szeregi gradem kul w szeregi wroga. Muszkiety nie miały nawe szczerbinki, celowano po lufie". Dodatkowym utrudnieniem był zapłon skałkowy który działa z opuźnieniem i dodatkowo powoduje nieprzyjemny błysk prochu na panewce. Dobry strzelec jednak był w stanie trafić człowieka na odległość 100-200m. Pistolety to broń bezpośrednia, kilkadziesiąt metrów.
Wojtek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry strzelec jednak był w stanie trafić człowieka na odległość 100-200m." Cyrograf15 - wg francuskiego regulaminu pochodzącego mniej więcej z czasu wojen śląskich (1740-63) za dobrego strzelca uważanego tego, kto ze 100 kroków (a krok to mniej niż metr) potrafił trafić z muszkietu w stodołę...
Ówczesna artyleria miała tak mały zasięg, że często stawiano ją w przedzie, przed linią własnej piechoty.

Pozdrawiam
Leuthen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.przemysl24.pl/twierdza_przemysl_historia/uzbrojenie.html
http://kkr.nsc.pl/artykuly/wbp.html
http://www.husaria.jest.pl/bpalna.html

Cyrograf15: z 200 m to ze współczesnego karabinu bez optyki nie łatwo jest w człowieka trafić.

Raczej trzeba to przedstawić tak:
Odzdział żołnierzy salwą trafiał w drugi oddział żołnierzy z odległości 100 m.

Najstarsza chronologicznie rusznica (funkcjonująca w 1poł. XVIw.) miała zasięg strzału skutecznego ok. 100-150m.
Arkebuz lontowy, następca rusznicy, miał zasięg 150-200m.
Muszkiet, który zaczął dominować na polach bitewnych od końca XVIw., mógł strzelać na odległość 250 a nawet 300m i był to szczyt jaki osiągnęła broń palna z lufą niegwintowaną (późniejsza broń skałkowa mimo, że zasadą odpalania ładunku prochowego była dalszym poważnym udoskonaleniem broni palnej, zasięgiem strzału nie przewyższała już muszkietu lontowego). Podane powyżej wartości zasięgu strzału skutecznego, należy jednak traktować jedynie orientacyjnie. Faktycznie bowiem, ogień prowadzono ze znacznie bliższej odległości (z uwagi na niską celność). Różne kalibry (od 10 do ponad 20mm), różna jakość luf i różne wielkości ładunku prochowego powodowały, że każda z tych broni miała także inną siłę przebijającą. Największą miał oczywiście muszkiet, który z odległości 100m przebijał każdą zbroję (nawet husarską!). Strzał z arkebuza (nie mówiąc już o rusznicy) był znacznie słabszy (np. zbroja husarska chroniła przed nim, ale rajtarska już nie)."

Zasięg dział w pierwszej połowie XIX w to około 1 km.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu mam inne zdanie. Jestem czynnym strzelcem czarnoprochowym. Z repliki Brown Bess (skałka gładkolufowa bez szczerbinki kal.19mm kula okrągła na flejtuch) spokojnie trafiam w tarcze pistoletową (50cm) na dystansie 50m z wolnej ręki, to dobry strzelec z podpórki jest w stanie zdecydowanie lepiej strzelić. Z Hawkena (gwintowany kapiszonowy kal.45) trzy tygodnie temu na zawodach wystrzelałem na dystansie 50m 95/100 z wolnej reki. Broń odprzodowa nie jest taka niecelna. Osobiście bym nie staną na 150m z przekonaniem że przeżyje. Niedowiarków zapraszam na zawody do Krakowa na zawody, sobota Brackie, niedziela Arsenał. Jedne i drugie na strzelnicy Pasternik.
Wojtek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy od egzemplaża, dopasowania kuli do lufy itd.
Prostu żołdak z odrziału zaopatrzony w przypadkową broń i pociski raczej nie miał takiej celności.

A jaką celność miały strzelby czarnoprochowe, o które się dbało jak o część ciała i przekazywało z ojca na syna powinien wiedzieć każdy, który czytał przygody Winetoo ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniżej link do forum, gdzie dyskutują o strzelaniu różnymi rodzajami amunicji, prochu, flejtucha, smaru, przybitek itd.
http://bron.iweb.pl/viewtopic.php?p=122787&sid=ff49175cf9b17225d377d21b97f5c6eb

Streszczając, po zastosowaniu nowoczesnego flejtucha, smaru silikonowego, prochu bezsiarkowego, dobrze dobranego pocisku, ze strzelby, najlepiej gwintowanej, albo niegwintowanej ale już odtylcowej można strzelać celnie. Anglicy za pomocą Brown Bess zdobyli imperium.

Ale jeśli weźmiemy muszkiet, albo arkebuz, nie mówiąc o hakownicy, to czasami skupienie 10 cm na 10 m to dobry wynik.
Nie zapominajmy, że czasami do hakownic wcale się pocisków nie ładowało, tylko złom, gwoździe i inne śmieci i też było skuteczne.

Należy jszcze wspomnieć, że muszkiet, arkebuz na czarny proch strzelał _w bitwie_ za każdym razem coraz gorzej ze względu na osad w lufie oraz zmęczenie żołnierza i co najważniejsze straszne sińce na ramionach, ponieważ odrzut przy tych kalibrach był potężny.
Śmiem sądzić, że w czasie bitwy po 5-10 strzałach żołnierz na ramieniu miał wielki siniak, ręce mu drżały i strzelał raczej siłą woli i dyscypliny i raczej w kierunku" niż do celu.

Druga strona to zawody i strzelanie myśliwskie - tutaj celność była duża, bo nie było presji czasu, stresu pola walki, z resztą do dziś strzela się z gładkolufowej broni i to dość celnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To forum znam, wysępuje tam pod tym samym nikiem. Poczytaj, jest tam wiele informacji w tym temacie. Jak i podawane są informacje gdzie i kiedy są zawody CP. To trzeba osobiście spróbować aby oceniać możliwości takiej broni. Strzelcy CP są bardzo przyjaźni, jak poprosić to i strzelić dadzą. Smary silikonowe się nie sprawdzają a najlepsze flejtuchy są z naturalnego jedwabiu. Hakownicami obecnie nikt do tarczy nie strzela, nie znam ich realnej celności. Spróbuj bo warto osobiście dotknąć historię. Nie wiem z kąd jesteś ale gdybyś miał nie daleko do Krakowa to z mojego karabinu możesz postrzelać.
Wojtek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedwab na flejtuch to chyba tylko książę mógł sobie pozwolić w zamierzchłych czasach ;)

Co do strzelania, to kiedyś strzelałem na legii z pistoletu sportowego z zapłonem bocznym, ale nie miałem dobrego skupienia (nie widzę z 25 m gdzie trafiłem i jaką mam robić korektę), więc zrezygnowałem. Ale cały czas lubię sobie powalić do puszek z wodą z wiatrówki ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I. Prądzyński w „Umocnienia polowe” [1825r.] pisze: „Działo polowe użyte przeciw linii wojska może z powodu licznej koło niego usługi i obszerności przedmiotu z znacznym pośpiechem działać i mniej starania na celowanie łożyć, potrafi zatem 10 lub 12 razy w jednej minucie wystrzelić. Przecież licząc zwyczajnie 6 tylko strzałów na minutę, wypadnie, że jedno działo wystrzeli raz jeden co 10 sekund, a działobitnia o 10 działach strzeli raz na każdą sekundę itd. Przyjmując, że piechota nieprzyjacielska może dojść do bateryi w ośmiu minutach, zacząwszy od odległości, w której ta skutkuje, konnica zaś cztery razy prędzej, łatwo wyrachować, jak wiele razy może wystrzelić bateryja złożona z pewnej liczby dział, nim nieprzyjaciela na karku mieć będzie.
Ogień bateryi ciężkiej idzie wolniej, ponieważ trudniejsze jest usłużenie.” Tekst ten nie wyjaśnia jaki był maksymalny zasięg strzału, a jedynie zasięg skuteczny. Sądzę, że zasięg maksymalny mógł być co najwyżej dwa razy większy od zasięgu skutecznego.
K. Górski w : „Historyja artyleryi polskiej” o artylerii z XVIIw.: „Były to działa żelazne, 4 stopowej długości ze stożkową komorą, o kuli 3 lub 4 funtowej wagi. Odznaczały się one taką lekkością, że kilku ludzi ciągnąć je mogło i dlatego były w stanie towarzyszyć podczas boju piechocie. A że król szwedzki wprowadził ładunki workowe z przymocowaną do nich za pomocą drutu kulą, wydawały one 3 strzały pierwej, niż muszkieter raz wystrzelić zdoła.”
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I. Prądzyński w „Umocnienia polowe” [1825r.] pisze: „Działo polowe użyte przeciw linii wojska może z powodu licznej koło niego usługi i obszerności przedmiotu z znacznym pośpiechem działać i mniej starania na celowanie łożyć, potrafi zatem 10 lub 12 razy w jednej minucie wystrzelić. Przecież licząc zwyczajnie 6 tylko strzałów na minutę, wypadnie, że jedno działo wystrzeli raz jeden co 10 sekund, a działobitnia o 10 działach strzeli raz na każdą sekundę itd. Przyjmując, że piechota nieprzyjacielska może dojść do bateryi w ośmiu minutach, zacząwszy od odległości, w której ta skutkuje, konnica zaś cztery razy prędzej, łatwo wyrachować, jak wiele razy może wystrzelić bateryja złożona z pewnej liczby dział, nim nieprzyjaciela na karku mieć będzie.
Ogień bateryi ciężkiej idzie wolniej, ponieważ trudniejsze jest usłużenie.” Tekst ten nie wyjaśnia jaki był maksymalny zasięg strzału, a jedynie zasięg skuteczny. Sądzę, że zasięg maksymalny mógł być co najwyżej dwa razy większy od zasięgu skutecznego.
K. Górski w : „Historyja artyleryi polskiej” o artylerii z XVIIw.: „Były to działa żelazne, 4 stopowej długości ze stożkową komorą, o kuli 3 lub 4 funtowej wagi. Odznaczały się one taką lekkością, że kilku ludzi ciągnąć je mogło i dlatego były w stanie towarzyszyć podczas boju piechocie. A że król szwedzki wprowadził ładunki workowe z przymocowaną do nich za pomocą drutu kulą, wydawały one 3 strzały pierwej, niż muszkieter raz wystrzelić zdoła.”
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie strzela się z takiej broni na zawodach 13 strzałów 30min. Bardziej wprawni kończą po 15-20min. W owym czasie ładowania nie celebrowano, kuli nie wbijano a wrzucano i przybijano papierem aby sama nie wypadła. Stosując takie uproszczone ładowanie z gotowych ładunków papierowych to co 15-25s można odać strzał. Problem polega na tym że trzeba stać do ładowania, nie da się praktycznie ładować idąc, o bieganiu i jednoczesnym ładowaniu nie ma mowy. W obliczeniach na oległość w czasię 8 min trzeba to uwzględnić o ile podczas ataku strzelali i ładowali.
Wojtek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko nie napisali, czy strzelasz co 3 kroki ;)"
Napisali, a dokładnie, napisał, na stronie 294. Można udać się do biblioteki i poprosić o wypożyczenie książki Ignacego Prądzyńskiego „Umocnienia polowe” wyd. MON Warszawa 1986 wyd. I. Książka ma 350 stron, opisane są w niej zasady budowy wszystkich rodzajów umocnień polowych, także organizacja pracy przy ich budowaniu, zasady obrony i zdobywania umocnień. Sposoby umacniania wsi, miasta, pojedynczych domów, budowa blokhauzów , mostów, min, zasieków itp. Wszystko opisane jest polszczyną sprzed dwustu lat, co też jest dość ciekawe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko panowie nie porownywujmy strzelania na zawodach do tarczy z walka! Juz w okresie przed-napoleonskim przeprowadzano badania teoretycznej celnosci i porownywano z faktycznymi wynikami na polu walki. Juz wtedy zastanawiano sie dlaczego gdy teoretycznie od salwy baonu na 100m powinno pasc kilkuset przeciwnikow, w przykladzie faktycznej bitwie padlo....3! Sklada sie na to kilka czynnikow oczywistych spowodowanych przez skrajne emocje - niewlasciwe ladowanie broni, nabijanie, celowanie na szybko itd. Jak sie okazalo wiele lat pozniej glownym czynnikiem jednak, jest prawie niemozliwym do opanowania pod wplywem mocnych emocji odruchu nie zabijania (bylo mnogo na ten temat w innych postach). Dlatego kladziono nacisk na szybkie strzelanie 'do pola' raczej niz do celu. Znamiennie, w armii brytyjskiej wczesnie wprowadzono bron gwintowana. Jednak prawie rownie szybko ja wycofano poniewaz wieksza celnosc teoretyczna nic nie dawala a za to zasadniczo zmniejszona szybkostrzelnosc stwarzala duze zagrozenie taktyczne. Pozniej bron ta wydawano tylko specjalnie wyselekcjonowanym zolnierzom a ze byl wsrod nich spory odsetek psychpatow to nie powinno nas dziwic.

Armaty stawiano przed linia wojska nie dlatego ze mialy slaby zasieg ale dlatego ze technika strzelania kula jest zupelnie inna niz pociskami wybuchajacymi. Kula strzela sie tak aby odbijala sie kilkakrotnie of ziemi lecac na wysokosci najwyzej ludzkiej glowy (tak jak robienie 'kaczek' na wodzie) zeby nie rozpraszac energii. Kula wystrzelona pod wiekszym katem przy ladowaniu zaryje sie ziemie nie wyrzadzajac nikomu szkody. Stawiajac dziala strzelajace kulami za szeregiem wlasnego wojska a) nie mialbys jak celowac b) rozstrzelabys wlasnych zolnierzy zanim cokolwiek staloby sie przeciwnikowi :). Haubice i mozdzierze oczywiscie spokojnie mogly strzelac z tylu!

Dokladnych danych poszukam jak pamiec pozwoli!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim i ... liczę na więcej.

MarekA - ...Można udać się do biblioteki i poprosić o wypożyczenie książki..." - wiem, że tak najlepiej - niestety nie można się udać gdy nie można iść. Kiedy to będzie możliwe napewno ją wypożyczę.

Gebhardt - no, no - to ciekawe. Wielkie dzięki i poszukaj proszę więcej info.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie w sprawie materiału na armaty (działa)
do pewnego momentu były wykonywane ze spizu (stop miedzi z cyną i dodatkiem ok 3 %cynku ) W linkach które panowie podajecie pisze działa żelazne"
Mam pytanie o słowo zelazne ? , działa były odlewane to wiemy wszyscy tylko z czego? stal pod postacia ciekłą to staliwo a w tamtych czasach nie umiano go uzyskać, wiec jakis rodzaj żeliwa tylko jaki? czy ktos wie ?
(osoby którym żeliwo kojarzy sie tylko z kaloryferami, wannami i ogólnie kruchym materiałem prosze o nie zabieranie głosu ) prosze o pomoc pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W arsenałach Rzeczpospolitej obok dział spiżowych znajdowała się zawsze pewna ilość dział lanych z żelaza (głównie moździeże), ich zaletą był koszt, dostępność żelaza, mniejsza waga a wadą mniejsza trwałość w porównaniu ze spiżowymi.
W inwentarzu arsenału puckiego z roku 1656 wymienia się dośc ogólnie 12 dział żelaznych okrętowych krótkich, siedem dział śrutowych żelaznych, cztery kamersztyki żelazne". Działa okrętowe używała polska flota królewska...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leuthen cyt:Ówczesna artyleria miała tak mały zasięg, że często stawiano ją w przedzie, przed linią własnej piechoty. "

oj Leuthen przeczytaj uważnie opisy bitwy od ktorej zapozyczyłeś nicka - historykowi nie przystoi wydawac tak stanowczych opini
pozdrawiam
Lokomotywa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie