Skocz do zawartości

Auto w czasie poszukiwań?


wojtekbb

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Ja jeżdze tylko rowerkiem chociaż mam samochód właśnie dlatego że samochodem nie wszedzie sie wiedzie a pozostawianie go byle gdzie to duże ryzyko.Nikt mnie nie słyszy jak gdzieś wieżdzam.Życze udanych wykopków.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też przeskoczyłem na rowerek, jest co prawda mały problem z zamocowaniem wykrywki, ale do rozwiązania :-)
....samochód ? - zawsze jak jezdziłem samochodem to gdy go gdzieś zostawiałem, przez cały czas poszukiwania myślałem co sie z nim dzieje i czy ktoś się nim zainteresował.
Można też dawać z buta, albo jechać PKS-em w planowane miejsce.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do romo.Wykrywke mam w torbie przewieszoną przez ramie.Mam garreta ace 150 troszeczke po złożeniu tylko wystaje.Ludzie pytają jak rybki brały bo myślą że to wędka.Kupiłem bagażnik do roweru kłade tam sapereczke wojskową i do przodu,a że kondycje mam dobrą(codzienne dojazdy do pracy)to nie jest tak zle.A że zawsze coś fajnego znajduje to wracam w dobrym humorze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam taki prosty sposób mianowicie zostawiam auto koło jakiegoś domu w pobliżu miejsca gdzie szukam . Oczywiście wcześniej pytam o zgodę właściciela posesji starając się zawiązać jakąś nić wzajemnego porozumienia . Nikt do tej pory mi nie odmówił a auto po powrocie było zawsze całe . Oczywiście nie wszędzie da się tak zrobić , wtedy staram się być w pobliżu a to niestety bardzo psuje poszukiwania .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosta rada - rower - pokrowiec wędkarski, sam czasami tak robię, a jak ktoś pyta gdzie ryby jak już wracam, to mówię że w stawie...
Raz wybrałem sie z plecakiem... wykrywacz trochę wystawał...stanąłem po fajki w sklepie, a grupa panienek komentowala, że taki przezorny koleś bo pompkę wozi...
Więc wolę już wariant z wędkami...
Z samochodem jak narazie nie miałem niespodzianek, ale myślenie o tym co się z nim dzieje potrafi nerwowo wykończyć...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mojemu sympatycznemu koledze na takim zasrajewie ze ptaki zawracaja chcieli bryke podprowadzić, jak oni go tam wypatrzyli to szok. Potem była walka wręcz przy użyciu noża, a że kolega nie byle jakie chuhro i czarny pas w karate jak gostka kopnął w klate to tamten mało nie zszedł ale po chwili sie ocknął i jeszcze nawiał w kierunku pierwszego który próbował w efekcie kolegę przejechać na koniec bo jak się okazała byli w pobliżu bryką. Co za czasy!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!!
Najgorsze jest myślenie czy wszystko ok. z autem i nie ma jak się skupić na ciekawszych rzeczach :), a co do roweru to trzeba poważnie pomyśleć nad tym tylko porządną torbę i w drogę.
Powodzenia
wojtekbb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam terenówkę i zawsze wjeżdzam tam gdzie chcę i łażę w pobliżu auta mając go stale na oku, ewentualnie funduję mu kilkuminutowe okresy samotności ale wtedy też myślę o nim co robi i czy już nie tęskni...
pozdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na wykopki jeżdżę rowerkiem i polecam. Wykrywacz pakuję do plecaka i mocuję na bagażnik. Po zajechaniu na miejsce wchodzę z nim w głąb jakieś 20 metrów, kładę pod solidnym drzewkiem i przypinam go do niego grubą stalową linką. Liczę na to, że po lesie nikt nie biega z brzeszczotem. Mam nadzieję, że jeżeli ktoś z Szanownych Forumowiczów znajdzie kiedyś mój rower to zostawi go w spokoju :)
Gorzej jest jak trafi się większy fant, wtedy trzeba się namęczyć w drodze powrotnej.
Kiedyś zostawiłem rower w lesie, w którym wcześniej nie byłem. Musiałem się nałazić, żeby rower znaleźć :)
Teraz benzynka droga, a pogoda na rower w sam raz, więc jeżeli trafią się tylko łuski to nie żałuję wypadu. A w jedną stronę robię nawet ze 30 km.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 years later...
ja zawszę biorę nawigację i znajduję środek lokomocji. ale samochodem do lasu nie wjeżdżam bo raz się pozbyłem lusterek i kołpaków. a jak już jadę samochodem to zostawiam go przy jakimś domu i idę kawałek pieszo. pozdro ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze tak się zastanawiam gdzie wy kopiecie koledzy. Ja kopię w dolnośląskim i w zachodniopomorskim i odpukać nigdy nie miałem żadnych przygód. Fakt zawsze to lepiej bez autka ale potem po 5 godzinach łażenia po lesie to też się średnio chce z buta lub rowerem wracać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze nie straszcie Panowie. Już ładnych parę latek jeżdzę - czasami w takie miejsca że strach - autko zostawiam na cały dzień na odludziu ( polana, łąka, las...) i jeszcze się nie zdarzyło żeby na mnie nie czekało :) Fakt że ma już te 9 latek, kołpaki - stan tragedia, ogólnie widać upływ czasu, środek jak po piesku hehe. Jedyne co mam to śruby zabezpieczające na koła no i wykupione mini AC (od kradzieży) za stówke.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem dokładnie, mnie ubezpiecza znajoma (agent pzu). Ale chyba nie ma problemu, minimalna wartość pojazdu to 3000zł. Zależy to jeszcze m.innymi od miejsca/rejonu zamieszkania, marki/typu pojazdu, sumy ubezpieczenia (wartość rynkowa), wieku wlaściciela itp... Popytaj, każdy agent ci obliczy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w pomorskim nie ma takich problemow raczej
ja np stawiam gdzie popadnie tzn w miejscach takich rzeby sie straz czy ktos nie przyczepil. i nigdy nie bylo problemem ze zniknieciem lusterek czy kolapakow. ostatnio przezucilem sie na rower:) szpadel albo saperka trokami do ramy . wykrywka przypieta paskiem przez ramie i jazda:)
pozdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co jak macie duży teren do przejścia albo gęsty las, rower ciągniecie na zmianę z wykrywką, albo do drzewa na łańcuchu?
A przejście przez ciężki teren, wąwozy? Nie przeszkadza wtedy jednoślad?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no też mnie to zastanawia. U mnie dość dźwigania fantów z lasu, a gdzie tam żebym jeszcze jakiś rower miał taskać ze sobą :D zwłaszcza że teraz kilogram słabo stoi wiadomo - lato idzie to dużo trzeba wlec ze sobą żeby na piwko było:) przez te chaszcze przecież to nie do pomyślenia...
jak już bym tak się przemęczył to musiał bym go oddać do skupu razem z fantami żebym czuł że było warto się tak starać...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie