Skocz do zawartości

CIEKAWOSTKA-->Bitwa nad Bzurą


Jzuek39

Rekomendowane odpowiedzi

Witam szanownych panów!!
Każdy z was pewnie słyszał o Bitwie nad Bzurą największej bitwie września.Otórz pewnie się zastanawialiście czemu polacy przegrali...i zapewne myśleliście że mieli przestarzały sprzęt,że niemcy mieli przewage w uzbrojeniu.
Otórz tu was zaskocze!!!Rozmawiałem z mieszkańcem Tych który mieszkał przed wojną w Poznaniu i należał do Armi Poznań...stopnia jego nie pamiętam ale chyba był półkownikiem.Opowiadał mi o tej wspaniałej bitwie i nagle przerwał w pół zdania...i nagle ze łzami w oczach opowiedział mi pewną historie.
W dniu 10 września gen.Bortnowski spotkał się z pewnym nieznajomym człowiekiem w sztabie armi...okazało sie że to był szpieg niemieck!Gen.Bortnowski rozmawiał z nim na temat bitwy, półkownik z którym rozmawiałem zapamiętał tylko słowa Bortnowskiego polacy za szybko się posówają!!dojdzie do tego że zdobędą Łódź!!"...jak potem sie okazało Bortnowski wydał rozkaz o tym zeby wycofać się z kluczowej pozycji zdobytej krwawymi walkami jaką był Łowicz i wycofaniu się za Bzurę pod pretekstem zmęcznia żółnieży zbyt długą walką.Z pewnych kronik wynika że Bortnowski był pochodzenia niemieckiego!!A więc mógł być szpiegiem i dlatego przegraliśmy Bitwę nad Bzurą.W latach powojennych nikt o tym nie mówił bo komunniści zabraniali,dopiero teraz się o tym dowiedziałem.
Myśle że to była prawada że Bortnowski był szpiegiem bo ten półkownik był w sztabie armi i naprawdę mógł podsłuchiwać rozmowe tajemniczego człowieka z gen.Bortnowskim.
POZDRO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałem że nie pamiętam jakiego stopnia był ten człowiek,czy był pułkownikiem(sorki za to ó") czy kimś innym.Ale pomyśl logicznie Bortnowiski nie oddał był tak ważnej pozycji jaką był Łowicz pod pretekstem że żołnierze sie zmęczyli.Z tej pozycji mógł zaatakować Łódź i Skierniewice a on dokładnie o tym wiedział.Oddał Łowicz bez żadnej walki.To jest dziwne nie prawdaż??który przywódca w dzisiejszych czasach by oddał zdobytą pozycje bez oddania jednego strzału??...żaden..Więc przemyśl to.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
W ostatniej monografii bitwy pod Waterloo (albo Mont St. Jean jak kto woli) autorstwa p. Tomasza Rogackiego znalazłem informację (raczej hipotezę - ja przynajmniej pierwszy raz o tym się dowiedziałem), że Napoleon przegrał z powodu ... zdrady. Otóż tuż przed decydującym atakiem Gwardii Cesarskiej, z jej szeregów zdezerterował, uciekł albo się oddalił pewien kapitan, który powiadomił Aliantów o natarciu. Wskutek tego donosu Wellington wstrzymał odwrót i ustawił baterie artylerii na wprost Gwardii. Co było dalej - wiadomo.
Czy Bortnowski był pochodzenia niemieckiego ? Z kim rozmawiał 10 września ? Co rzeczywiście usłyszał rzekomy pÓłkownik, a co sam sobie dopowiedział ? Tego być może się nigdy nie dowiemy. W każdym razie taka wzmianka jest na razie tyko HIPOTEZĄ.
Pozdrowienia
Badylarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie najbardziej ubawił ten fragment :
W latach powojennych nikt o tym nie mówił bo komunniści zabraniali,dopiero teraz się o tym dowiedziałem".
No faktycznie, komuna znana była z tego że broniła honoru i godności oficerów wrześniowych :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

beryl
Bez urazy. Zastanów się przez moment. Czy wygodniej było komunistom mówić, że wojsko i oficerowie IIRP byli super a tylko jeden zdrajca zawalił czy jednak bardziej pasowało wmawianie, że cały kraj i armia to było jedno wielkie G o zapędach imperialistycznych.
Akurat w tym przypadku nie zawinili żołnierze ani sprzęt. Zawiódł jeden człowiek. Czy to była choroba psychiczna czy zwykła zdrada to już odrębny wątek bez większego znaczenia dla meritum.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjmując wiek oficera WP w stopniu pułkownika we wrzesniu 39 na ok 35-40 lat dodajac upływ czasu do zeszłego roku(no bo nie uwierzę że posiadajac tak cenne informacje mozna było wytrzymac dłuzej niż dwa trzy tygodnie)czyli lat 67 mamy dziadka w wieku 102-107 lat.No chyba ze rozmowa odbyła sie jakieś 40 lat temu(a zapodający temat mieści sie w przedziale wiekowym 15-20 lat)uzyskujemy wiarygodne fakty.No chyba że wywoływał duchy i akurat trafił na pÓłkownika
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Wracając do nazwiska Bortnowski, które jest dość niepopularne, znalazłem taką informację:

Bliskim współpracownikiem Józefa Unszlichta, znanego czekisty, był niejaki Bronisław Bortnowski ps. Bronkowski". Oficjalnie w latach 30-tych był członkiem władz KPP i Kominternu, mając za sobą długą karierę w sowieckiej bezpiece i wywiadzie wojskowym. W czasie wojny polsko-bolszewickiej był wysokim oficerem wywiadu Armii Czerwonej na froncie polskim, potem został pierwszym rezydentem późniejszego GRU w Niemczech. Pracując w KPP, zajmował jednocześnie wysokie stanowiska w sowieckim wywiadzie."
Może to była jakaś rodzina gen. Bortnowskiego ?
M.Spychalski też miał brata Józefa, który zginął w czasie wojny. F. Dzierżynski miał dwóch braci przyrodnich, w czasie wojny AK-owców. Bolesław Kontrym ps. Żmudzin" do 1924 roku w Sowietach, dochrapał się stopnia, przepraszam, funkcji kombryga, podczas gdy jego bracia byli w tym czasie w WP.
Takie nasze polskie losy.
Badylarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Ciekawostką jest opinia gen. dyw. Juliusza Rómmla o gen. Bortnowskim z końcowego okresu pobytu w oflagach. Została zapisana w marcu-kwietniu 1945 roku. Gen. Rómmel pełnił wówczas funkcję Najstarszego Obozu (oficera) w Murnau.

[...]
Gen. dyw. Bortnowski Władysław, [ur.] 12.11.[18]91 r. (starsz[eństwo] 1939). Był przed [19]39 rokiem wysuwany na naczelne stanowiska w armii - obecnie po wojnie nie może dać sobie rady z upokorzeniem, które odczuwa [...] z powodu nieudolnego dowodzenia armią "Pomorze. W czasie wojny załamał się kompletnie, szukając ratunku w alkoholu. Stracił zupełnie autorytet w armii; uchodzi wśród oficerów za człowieka niepewnego i związanego z sanacją. Jest zupełnie bez charakteru - służąc jako manekin partii legionowej. Ma dużo sprytu i wygórowaną ambicję, która zmusza go do posunięć sprzecznych z pojęciem dyscypliny. Człowiek chwili, bez charakteru, bardzo wpływowy. W armii naszej byłby czynnikiem raczej szkodliwym. Nie widzę możliwości utrzymania go na tak wysokim stanowisku [...] i w ogóle w armii. Cały czas był czynnikem destrukcyjnym, wszystko krytykującym. Nie nadaje się.
[...]"

Nie wiem, czy ta negatywna, bardzo subiektywna ocena jest prawdziwa, ale tak widział Bortnowskiego Rómmel. Rzecz do dyskusji.

Pozdrowienia
Badylarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do pana pułkownika to ja kiedys kupiłem książke z lat 70 tych o wrzesniu i też pisał jakiś oficer o wrześniu ....pisał jak to źli panowie z sanacji zwłąszcza wysocy oficerowie gnębili biednych malutkich zołnierzy za ich chlopskie pochodzenie , kradli pili i wogole byli z piekła rodem tylko wycofywali swoje oddziały wrecz no kolaboranci i przestępcy w jednym...a on jedyny sprawiedliwy poprostu super man ;p nie ogłem tego zdzierżyć i wywaliłem ja gdzies....więc czy taki gość mimo że brał udział w kampani ma nam służyć za źródło histori///???nie neguje ze wałki jakieś były ale wątpie że ten...a pozaty jak sobie wyobrażacie że szpieg w stopniu generała plotkuje sobie z drugim o tak otwarcie ...a pan pułkownik podsłuchał jak stał obok ucho do drzwi przyłożył?? troche to dziwne ... pozatym jak sie cieżko osłabi organizm i mózg chodzi mi o brak snu i wycienczenie coś moze sie ubzdurać a pozatym wiek i tzw skleroza robi swoje...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie