Skocz do zawartości

Dziadek partyzant


Rekomendowane odpowiedzi

Dorwałem" ostatnio znajomego, który, jak to się mówi u nas na południu wżenił się" w naszą miejscowość. Pochodzi on z okolic, gdzie bardzo mocno w czasie ostatniej wojny działała partyzantka. Zapytałem go, czy nie wie czegoś o działalności „leśnych” albo o rzeczach przez nich gdzieś ukrytych. Zaskoczył mnie, mówiąc:
- Mój dziadek był partyzantem.
Bardzo mnie tym zaciekawił. Pomyślałem, że może dowiem się czegoś ciekawego.
- A dziadek żyje? – zapytałem z nadzieją.
Znajomy jednak powiedział, że, niestety, zmarł kilka lat temu, ale zapytał mnie, czy interesują mnie sprawy związane z II wojną. Potwierdziłem, a wtedy on nieoczekiwanie zapytał:
- A pomógłbyś mi coś znaleźć?
- Oczywiście, kiedy tylko będziesz chciał! – odpowiedziałem i już poczułem przypływ adrenaliny.
- Wstąpmy na p…..o, to o czymś ci opowiem.............
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 79
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
I opowiedzial jak zabijano swiniaki aby wytopic z nich smalec ktory sluzyl do zalewania broni zrzutowej dla Powstania Warszawskiego ktore juz upadalo,lepiej matka ziemia niech ma w opiece ta bron a nizeli Niemcy"
Slyszalem ta opowiesc od bylego powstanca ktory bral udzial w tej akcji.
Opowiadal mi to w 1972 lub 1973 roku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam w imieniu Szczepcia!
Prosi On szanowne grono o odrobinę cierpliwości, bowiem ostatnie wiatry wywiały" Mu internet, na szczęście nie ruszyły talentu! Cisza potrwa parę dni, no chyba że telekomunikacja zlituje się nad złaknionymi, naszego ulubionego dalszego ciągu" i priorytetowo naprawi połączenie.
Pozdrawiam Serdecznie!
lokfan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sącząc powoli złocisty płyn, znajomy zaczął swoją opowieść:
- Gdy byłem młokosem (miałem może 8 – 10 lat), lubiłem zaglądać do swojego dziadka. On często opowiadał mi o wojnie i o walce w partyzantce. Pewnego razu wszedłem nagle do jego domu i zauważyłem, że na stole leży mnóstwo różnych części. Zaciekawiony zapytałem, co robi. On jakby mimochodem odpowiedział, że naprawia stary zegar. Nie zwróciłem wtedy na to większej uwagi; zwłaszcza, że dziadek szybko pozbierał wszystko ze stołu i schował do szuflady. Dopiero po latach, gdy byłem w wojsku i zobaczyłem przed sobą rozebraną na części „giwerę”, to załapałem, że...– przysuwając się do mnie bliżej, cicho szepnął – to była ... Aż mnie zatkało! A on kontynuował:
- Różne podchody robiłem. Myślałem, że dziadek coś powie. Ale nic! Jak kamień w wodę!Po jego śmierci cały dom przeszukałem. Wiem, że to było to, ale ni cholery nie znalazłem.

No cóż, nie pozostało mi nic innego, jak pomóc znaleźć znajomemu „pamiątkę” po dziadku.
- To kiedy ruszamy? – zapytałem.
- Musimy jak najszybciej, bo ten stary dom odziedziczył mój brat i chce go w niedługim czasie sprzedać.
- To może w tę sobotę, bo mam wolne?
- Może być, bo ja też jestem w domu – zgodził się znajomy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobotę spotkaliśmy się w umówionym miejscu i razem ruszyliśmy do domu dziadka.
Jak się okazało, był to stary dom, który pamiętał na pewno jeszcze czasy przedwojenne.
Mój przewodnik oprowadził mnie po pomieszczeniach, a ja zastanawiałem się, od czego by tu zacząć. Na początek przeszukaliśmy stary piec stojący w kuchni, potem po kolei ściany i podłogi, ale oprócz wielkiej ilości gwoździ nie było nic. To samo powtórzyliśmy w jedynym pokoju, jaki tam się znajdował. Znowu nic! Przeszliśmy do sieni, która ciągnęła się przez całą długość domu i tu iskra nadziei – wyskoczyło takie coś.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po drugiej stronie sieni znajdowała się stajnia. Weszliśmy więc do niej i znów zaczęliśmy przeszukiwania. Niestety, nie dały one żadnego rezultatu, oprócz oczywiście wielkiej ilości różnego rodzaju złomu – zacząwszy od gwoździ, a skończywszy na starych garnkach.
- Tu już niczego nie znajdziemy! – stwierdziłem. – Pomyszkujmy teraz trochę na zewnątrz w tej starej szopie dobudowanej do domu.
- Tu będziemy mieć problem, bo ta szopa jest strasznie zagracona – rzekł znajomy.
- Nie szkodzi, musimy to sprawdzić. O! Kurczę! Faktycznie będzie z tym problem, ale może zacznijmy przerzucać wszystko na jedną stronę i powoli sprawdzajmy.
Po chwili naszej ciężkiej pracy ze sterty starego żelastwa, szmat i części maszyn rolniczych wyciągnęliśmy takie coooooś…..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie