Skocz do zawartości

Pola szukanie i rolnicy???


Rekomendowane odpowiedzi

Witam!
Mam pytanie które chciałem skierowac do wszystkich osób szukających monet na polach,pastwiskach itp. terenach rolniczych

Jakie podejscie maja do was właściciele tych gruntów kiedy was zobacza na polu np po żniwach? Jakie sa ich reakcje, czy trafiliscie na kogos kto robił jakies nieprzyjemnosci z tego powodu? Jak najlepiej załatwiac takie sprawy kiedy juz weszliście na to pole w poszukiwaniu monetek a nie porozmawialiście wcześniej z właścicielem czy możecie??

z góry dziękuje za wszystkie informacje
Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uśmiech od ucha do ucha jakbys kumpla spotkał, dłoń do przywitania i chwila bajeru. Nie uciekać. Nie pokazywać monet. szukasz łusek, guzików itp. (zawsze miej coś w kieszeni)
Jakby Cie wyganiał, to grzecznie:
Dziękuję, Przepraszam, Do wiedzenia."
Bywało ze wołali i : a zresztą se kop"
Darek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No DarkuD - chyba by mnie szczęka rozbolała od takiego ciągłego" uśmiechania się... (oczywiście żart)
Po pierwsze, nie drażnić rekina...
jak jesteś na ładnej łące, a dołki nie zasypane, albo same kretowiska - to skucha...
A jak jest porządek - to może jeszcze coś powie, pokaże miejscówkę, do komórki zaprosi - fanta pokazać...
Palący mają łatwiej"...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nie wchodzę na uprawy (zboża - tu nie ma mowy o kopaniu, chodzeniu; buraczyska, rzepak itp- jeżeli są place na których nie wzeszło, wchodzę uważając na rośliny).
-Pastwiska-wyschnięte na wiór to kopię bez ograniczeń; zielone to już gorzej- jak dobra miejscówka i krótko ścięta trawa kopię. Na pastwiskach zawsze wycinam darń, później odkładam tak by nie było śladu.
-Ścierniska, przeorane, wybrane buraki itp. kopię swobodnie.
-Równa powierzchnia na której nie wiadomo co jest. Tu trzeba się trochę orientować czy już coś powinno wzejść, czy to pora siewu itp. Jak odsłonisz rzędy kiełkujących ziaren (miałem tak) idziesz na inne pole.
-Jeżeli przy polu jest dom, widzisz kogoś w obejściu to witasz się i pytasz o pozwolenie, mówisz że masz takie zainteresowania (nigdy nie wspominaj o monetach, ludzie dostają kręćka)
- kopiesz (nie na uprawie, jak na uprawie to uciekasz) i przyjeżdża gospodarz to od razu idź do niego pierwszy i zapytaj o pozwolenie. Nie pytaj czy to jego pole, zapytaj czy możesz chodzić, podziękuj.
Szanuj pracę innych. To podstawowa zasada.
2-3 razy mnie grzecznie wyproszono. Reszta to przyjemne spotkania z których nierzadko dowiaduję się o nowych miejscówkach. Jak trafisz pole na którym fantów jest więcej niż kamieni (piękne to miejsca) dobrze jest poznać właściciela, kupić dużą zgrzewkę piwa, butelkę, wtedy jeździsz tam jak do siebie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja kopie wieczorem (czytaj noc) ponieważ wszystki moje spotkania z właścicielami gruntów ornych kończyły się na moje pole i wara mi" lub policję już wołam". Dla świętego spokoju robię to jak oni nie widzą, a poza tym wszystki do w nocy jest cisza i spokój. No i ta adrenalinka:)))))))
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak wspomnieli poprzednicy. Chodzić po nieobsianych polach (oranki, rżyska itp). Jak ktoś podchodzi, to grzecznie pytam czy mogę tu połazić, bo jak nie, to oczywiście juz sobie ide. Ze dwa trzy razy miałem taka sytuację i zero nieprzyjemności. Zawsze chwile pogadałem o poszukiwaniach, coś tam pokazałem (monetkę, guzik) i tyle. Jeden gość to nawet stwierdził, ze sobie kupi wykrywkę :-).

Pozdrawiam
MILBAS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiatam,
Szyszko1984 chodzenie nocą nie jest takie po omacku:) Oczy się szybko przyzwyczjają no ciemności. Idziesz, masz sygnał i kopiesz. Ja najpierw kopie dołek na ok 20 cm, sprawdzam wykrywką czy jest sygnał w środku czy już fanta wykopałem. Jeżeli jest już wykopany biorę tą ziemię w garść i pod wykrywkę, sprawdzam czy mam już coś na ręku. Jeśli mam to odkładam na czyste" miejsce i delikatnie paluchami przeszukuje:) Jak czuję jakiś krążek to jest nieźle:) W ostatniej fazie szukanie używam małego światełka. Kiedyś to była mała latarka (1 dioda LED) ale za bardzo się rzucałem w oczy ( chodzę kopać z kumplem i zauważyliśmy ten problem). Szukałem długo jeszcze słabszego światła no wpadłem na pomysł z zapalniczką:) ale nie świecę sobie płomieniem:) Są do kupienia takie jednorazówki z wbudowaną małą latarką ( 1 diodowa) za ok. 2 zł. Najlepszym moim zdanie kolor tej diody to zielony lub pomarańczowo- żołty. Z daleka praktycznie niewidoczny a sam widzisz co masz na ręku ewentualnie ziemi.
W razie dalszych pytań to chętnie pomogę:)
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja źle wspominam kopanie w nocy: po odłożeniu wykrywacza nie wiedziałem w którym miejscu miałem kopać, a jak już coś wykopałem to nie wiedziałem co, no i te komary...
Ale w tym roku pewnie znowu tam pójdę :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś sytuację, że pewien rolnik pozwolił mi na poszukiwania na swoim polu, twierdził, że wczasie zbiorów ziemniaków znajduje dużo monet i ciekawej biżuterii ( w tym złotej ). Monety widziałem, biżuterii nie ale dosyć dobrze ją opisał.Po zaproszeniu postanowiłem sprawdzić poletko.Zapowiadało się ciekawie.Pół godz i kilka monetek już w kieszeni.Nagle widzę jak gospodarz wpada na pole ciągnikiem z taką szybkością, że chwilami ciągnik szybował nad ziemią.Wyskakuje i pyta kto mi pozwolił tutaj chodzić.Oczywiście nie zdąrzyłem odpowiedzieć, że on bo zostałem zasypany takimi przekleństwami o jakich jeszcze nie słyszałem.Nstępnie zaczęło się straszenie ( w tym pozbawienia życia)Facet (Chłopek małorolny) krzyczał, że rozwali mi głowę młotkiem.Zrobiło się bardzo nieprzyjemnie.Spokojnie opuściłem miejscówkę, chociaż w środku cały chodziłem.Nigdy w życiu nie spotkałem takiego buraka.W pewnym momencie chciałem użyć szpadla ale na szczęście się powstrzymałem.Panowie nikt tak nie broni swojej ziemi jak ROLNIK.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ja nie pytam sie rolników o pozwolenie bo wiem ze zaraz zobacza oczami wyobrazni te skarby ktore wykopuje.Kiedys kolega rozmawial na wykopkach z miejscowym i zaprosil go na nastepny dzien na miejsce gdzie mial byc zakopany karabin.Pojechalem z nim,oczywiscie karabinu nie bylo chodzil za nami i co znalezlismy to ladowal w swoje kieszenie nawet kulki od muszkietow,wiec zwinelismy sie szybko.Nigdy wiecej zadnych ukladow z miejscowymi.Lepiej sie ukrywac przed ich wzrokiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka zapalniczka to dobry pomysł będę musiał spróbowac:)Bo jak raz chciałem poszukac czegoś w nocy to właśnie krew mnie zalewała bo miałem kłopot z lokalizacja przedmiotu a jak zapalałem latarkę to światło mnie raziło i o odrazu rzucałem się w oczy.
Dzięki za dobre rady na pweno skorzystam :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja choć stary i mam okulary to tylko wieczorami jak ciemno.Mnie możesz zawiązać oczy i puścić w pole i tak swoje znajdę.Pomaga mi w tym własnoręcznie zrobiona na cztrech scalaczkach mała wykryweczka Co najmniej dwókrotnie poprewia skuteczność.I metoda że już 4 lata zawsze to ja mam kogoś pierwszy wypatrzeć. najgorzej jak pełnia nie idę. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeważnie właściciel kiwnie ręką i powie że można kopać, ale dobrze jest się zapytać o pozwolenie.
Kiedyś podjechał kolega właściciela pola i chciał już wzywać policję i dzwonił do właściciela, po krótkiej rozmowie całkiem inny facet. Powiedział tylko że właściciel pola może narobić nam kłopotów bo niszczymy to co już wschodzi, a według niego moglibyśmy kopać tylko jak już będzie przeorane. Stwierdził że lepiej mieć takie zainteresowania niż siedzieć w barze i sączyć piwo bez umiaru.
Inny skolei przyjechał w niedzielę specjalnie na pole bo widział z domu że ktoś chodzi po jego własności, przyjechał trktorem, ciężko było mu wysiąść z niego, widać że balował nie od dziś, zapytał tylko czego tu szukacie panowie, gazu?? Tu go nie znajdziecie, już inni tu szukali", odpowiedzieliśmy, że guzików, łusek itp, bo to dla nas skarby, odpowiedział: łe, my tu głęboko orali, tu nic takiego ni ma". Zapytaliśmy tylko o pozwolenie, czy możemy sobie pokopać i poszukać. Opowiedział: kopcie se ile wlezie, mi to nie przeszkadza", wsiadł do ciągnika i pojechał dalej. Uśmialiśmy się troszeczkę i kontynuowaliśmy poszukiwania.
Zawsze się idzie dogadać, jeśli właściciel sobie nie życzy, to dziękujemy i przepraszamy, w innym wypadku kopiemy dalej.
Kiedyś policja się zatrzymała przy poletku, wysiadł jeden i podszedł do nas, zapytał tylko czy coś wychodzi ciekawego. Powiedział tylko że jeśli jakieś łuski, niewypały itp. to mamy nie ruszać tylko dać mu znać bo on też chodzi z wykrywaczem a niewypały w razie czego zlikwiduje, i zostawił numer telefonu komórkowego don siebie.
Życzę owocnych poszukiwań i jak najmniej kontaktów z nieznajomymi właścielami mimo wszystko.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj bylem porozmawiac z okolicznymi rolnikami. Powiedzieli nie ma sprawy ale dopiero po zbiorach, no i po niezasianych polach, bo zaczyna sie wegeacja roslin. Moim zaniem lepiej sie rozmówic z rolnikami niz wkraczac bez pozwolenia, bo wtedy nawet policja moze nam nagwizdać.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj bylem porozmawiac z okolicznymi rolnikami. Powiedzieli nie ma sprawy ale dopiero po zbiorach, no i po niezasianych polach, bo zaczyna sie wegeacja roslin. Moim zaniem lepiej sie rozmówic z rolnikami niz wkraczac bez pozwolenia, bo wtedy nawet policja moze nam nagwizdać.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Rozmowa to podstawa. Ja wole spokój i cisze na poszukiwaniach a nie rozglądanie się czy nie lecą do mnie z widłami. Nigdy nie odmówiono po zbiorach. Kiedyś nawet uderzyłem wprost do leśniczego z mego rejonu i pogadałem tak na ormalnego". Rozmowa skończyła się na informacji że lasy państwowe sa dla wszystkich ale dołki trzeba zakopywać, jeśli jednak zobaczą cię w ostoji dla zwierzaków lub na stranowisku archeologów to po ptakach.
Wiem na czym stoję w moim rejonie.
Rozmowa to podstawa.

Pozdrawiam
Marek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie