Skocz do zawartości

Spotkanie na szlaku :)


Rekomendowane odpowiedzi

Nistety, całkiem jak ludzie nie chciały się zbytnio zintegrować choć przyznać trzeba, że były bardziej przyjacielskie.
Mamy widać w pobliżu nie było, towarzyszyły im za to dwa psiaki, starszy terier i mały szczeniak czegoś wyżłopodobnego od którego nie szło się odgonić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 396
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Bardzo dziwne, że były bez mamuśki- porzucone, zagubione?
Sporo zwierzaków się widzi w lesie. Ostatnio jednego dnia- dziesiątki sarenek, dzik jakiego w życiu nie widziałem(myślałem, że to koń, taki wielki i skubany nie uciekał jak inne, więc ja musiałem ustąpić;), zajączki, dwa bażanty przez które mało zawału nie dostałem i...papużka(piękna biało- niebieska, prawie złapałem;))
Jak się chodzi bez słuchawek to można sporo zobaczyć....
Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to nie jest tak, że liczba zwierzątek nagle się zwiększyła bo wprowadzono unijne programy ochronne albo w ogóle ochronne po 89? Taki dziki często też chodzą po wsiach w Beskidach i bynajmniej się nie krępują. Tylko potem widać rozkopane zagony kartofli ;-) Dzieciaki koło Nowego Sącza jak mają do szkoły przez jakiś lasek (A góry znowu nie 800 metrów nawet) to mijają ryśowate wylegujące się na gałęziach - PRAWIE jak w Amazonii ;) I wilków przybywa..

A te małe dziki to chyba jakieś tresowane jak z psami latają..??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mi się udało borsuka spotkać - po ras pierwszy w moim życiu. Niestety był już martwy - żadnych oznak walki, młody osobnik - zastanawiam się jakie były przyczyny smierci, ale nie wiem - może ingerencja ludzka??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acer może wiesz?? Ostatnio słyszałem w lesie dziwne szczekanie"(nie wiem jak to inaczej nazwać i opisać). Nie był to na 99% pies. Jaki zwierzak może wydawać takie dźwięki??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, co do tego „szczekania” to też wielokrotnie się z tym spotkałem. Czasem, aż dreszcz przechodzi jak coś tak z bliska huknie:). Jak na razie nikt nie mógł tego zidentyfikować, więc może ktoś z tu obecnych wie, co za tajemne siły przyrody są za to odpowiedzialne? W okolicznych lasach (północ od Poznania) zdarza się to słyszeć często. Szczególnie podczas samotnych wypadów. Czyżby kolejna sprawa do archiwum „y”:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zające i bażanty często mnie przyprawiają o palpitację serca.Człowiek idzie sobie powoli, w skupieniu, zamyślony... Aż tu nagle parę metrów od ciebie jak coś wydrze ryja, albo spod nóg nie wyskoczy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczekanie heheh,

To osobnik męski gatunku Sarny czyli Kozioł :)

Taki czas w jego biologii, robi różne inne głupstwa, walczy z sadzonkami, wyciąga je, pieczętuje teren a i niejednego nieobeznanego niemal na śmierć wystraszył obszczekując znienacka :))

Borsuka i Bażanta szkoda, Niemniej jednak w przypadku Borsuka trzeba było fakt zgłosić w Nadleśnictwie. To ważne jest.

Jenoty czy są ? Na jesieni Leśniczy znajomy strzelił jednego. Drugiego jakiś miesiąc temu znaleziono w lesie padłego. Krótko mówiąc są.

To ciekawy ten las z ysiowatymi" - chciałbym zobaczyć.

Żubra w Zagrodzie - Albo w Białowieży albo w okolicach Pszczyny jedno Nadleśnictwo utrzymuje hodowle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku ogólnie pojętych ptaków leśnych Kuraków, to właśnie jedna z jego zdolności obronnych - oprócz dobrego kamuflażu, kiedy znajduje w jego mniemaniu zagrożony cudzą obecnością bezpośrednio - zdolność lotu akietowego".

Zwykle nielotne potrafią z miejsca wystartować" i oddalić się nie dając możliwości schwytania na siebie czy wzięcia się na muszkę.

Pamiętajcie że zwierzęta są podawane wtedy stresowi i są niemniej wystraszone i zaskoczone jak wy sami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie wiem acerze jakie kotowate latają po polskich lasach..a które się na drzewach wylegują.. niemniej zapraszam w dzikie lasy Beskidu Sądeckiego ;]

to są takie miejsca, gdzie terenówki wysiadają, niektóre wsie żyjące z wyrębu lasu są bogate jak gmina Opole nie przymierzając gdzie przyjeżdżają biznesmeni z Warszawy, patrzą o nie ma zasięgu" - kupują działkę, miejscowi im sklecają drewnianą chatkę na zręby, jako blat stołu im kładą płaski kamerdol z rzeki, a te bogate.. hmm.. się cieszą jak dzieci ze żłobka ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak piszę wyżej - wydaję mi się, że po 89 i po wejściu do Unii w skutek chyba bardziej represyjnych przepisów, mnoży się zwierzaków na potęgę. I to tych kiedyś zagrożonych także.. No ok, leśnikiem nie jestem, ale coraz więcej o tym słyszę.. spotkanie lochy z małymi praktycznie w środku Metropolii Górnego Śląska też się zdarzało ostatnio, a japońce przecież powiedzieli w latach 80-tych, że na Śląsku życie nie powinno istnieć....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym rozmnażaniem to nie dokońca tak jest.
Faktycznie widać więcej bażantów niż dawniej,
faktycznie lis pojawia się nawet w miastach, a to na skutek praktycznie zaprzestania polowania na niego (dawniej za niego płacili a teraz to tyle że na jeden nabój nawet nie starczy)
z drugiej zaś strony zając (prawidłowo zając polny) jest na krawędzi wyginięcia, jeszcze w latach 80 było około 5 mln par, teraz szacuje się ich liczbę na nie więcej niż 500 tys. To za przyczyną większej ilości lisów i likwidowania ich naturalnych miejsc lęgowych, czyli łąk, nieużytków, kęp drzew i zarośli na polach itd. Tego coraz mniej bo pola coraz większe. Za to liczba królików wzrosła bo te w odróżnieniu od zająca ryją nory.
Wilki i Rysie faktycznie powoli przesuwają się tam gdzie ich dawniej nie było, ale często to tylko nazwijmy to zwiadowcy lub pojedyńcza para.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam pojedyncze pary czy zwiadowcy - zorganizowane watahy się robią, które już na stałe zadomawiają się w innych niż Bieszczady rejonach kraju - Np. W Świętkorzyskim. I Wilki spokojnie już rozwiją nowe pokolenia młodych.
Stwierdzano już ich wycieczki aż pod Pilicę.
Są w Toruńskim, Mazury też są, nad Bugiem, Sobibór i Włodawa też. Tak że niedługo trzeba będzie ostro strzelać towarzycho. Podobnie bobra a i delikatnie łosia.

Cóż, zrzucaliśmy szczepionki, walczyliśmy z wścieklizną, więc i lisa się zrobiło. Lis wybił Zająca, dziesiątkowanego jeszcze chorobami, chemizacją środowiska. I tyle. Podobnie z kurakami leśnymi.

Wszystko musi w odpowiedniej równowadze a wtedy będą i zające i kuraki. A tak to króliki śrutu szkoda nawet.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie