Skocz do zawartości

Czołg


szczepciu

Rekomendowane odpowiedzi

Czołg... Czołgi... Pancery... Tanki... Tygrysy... Stugi... Pantery... Ileż razy na tym forum zostały te magiczne słowa odmienione w różnych przypadkach. Ileż skrajnych emocji one tu wywołują... Siedząc przed kompem i czytając relacje z wydobycia stuga z Grzegorzewa, często rozmyślałem, coby było, gdyby na mojej poszukiwawczej drodze stanęła taka bestia. Gdy tak często o czymś się myśli, to okazuje się, że marzenia czasem lubią się spełniać. Chciałbym Wam tu opowiedzieć o takim właśnie spełnieniu", o zajechaniu mojej życiowej drogi przez czołg. Ale zacznę może od początku...

- Jedziesz ze mną w jedno miejsce? - zagadnął kumpel, który wpadł w odwiedziny - Jest do przeglądnięcia stara stodoła, która jeszcze pamięta czasy ostatniej wojny. A ty przecież lubisz takie klimaty - ciągnął dalej. - Będą ją rozbierać. Właściciel chce mi sprzedać niedrogo drzewo. Podjedziemy, bo chciałbym zobaczyć, ile tego będzie, żeby wiedzieć, jaki pojazd nająć. A ty byś sobie po niej pomyszkował, a nuż coś znajdziesz dla siebie ciekawego - dodał.
Cóż było robić, jak ktoś na powitanie rzuca hasło o starej stodole, a pomny rzeczy, jakie znajdywałem w takich budynkach, nie było wyjścia - tylko jechać.
- No to nie ma się co zastanawiać! Wskakuj i ruszamy! - krzyknął wesoło.
Po dojechaniu na miejsce okazało się, że stodoły już nie ma. Właściciel wraz z sąsiadem wzięli się do jej rozbierania, ale chyba niezbyt fachowo, bo cała runęła. Moim oczom ukazała się sterta starych dachówek, połamanego drzewa, ogólnie rzecz ujmując... jeden wielki bajzel. Gdy kumpel dogadywał się, co i jak z tym drzewem, ja zacząłem przeglądać rumowisko. W pewnej chwili pod jedną z belek zobaczyłem przyciśniętą szmatę, i nic by w tym ciekawego nie było, gdyby nie to, że wydała mi się ona jakaś znajoma. Trochę siłowania się z kłodą i w moich rękach była ona...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 289
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

- Staszek, patrz, co znalazłem - krzyknąłem do kumpla.
- A cóż to za szmata? - zapytał.
- Nie szmata, tylko celta. - I tu chwilę trwało, zanim wytłumaczyłem, na co, po co, do czego. Jakoś go to jednak nie bardzo wciągnęło (chyba ze względu na jej stan), bo wrócił do rozmowy z właścicielem posesji, nie zwracając na mnie uwagi.
Trochę poirytowany, że mój skarb ich nie zainteresował, wróciłem do swojego gmerania w upiecisku". Nagle wśród desek moją uwagę przykuło coś stalowego......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, widzę, że niektórzy jeszcze nic nie widzieli, a już emocje sięgają zenitu. Ci, którzy śledzą forum, wiedzą, że wszystkie swoje znaleziska dokumentuję zdjęciami, więc wkrótce wszystko się wyjaśni.
Muszę Was przeprosić, bo TP SA wymyśliła sobie u nas jakąś wymianę kabli i ciort wie czego jeszcze, więc dostęp do Neta mam bardzo ograniczony - jedynie w pracy (w czasie przerwy). Proszę więc Was o cierpliwość - jak wszystko wróci do normy, to ruszymy dalej.

Pozdrawiam
szczepciu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie