Skocz do zawartości

Tragiczna historia żołnierzy USA z czasów II WŚ


pomsee

Rekomendowane odpowiedzi

Przedstawiciele amerykańskiej armii oświadczyli, że uhonorują ohaterstwo i poświęcenie" trzystu pięćdziesięciu żołnierzy amerykańskich, którzy przetrzymywani byli w nazistowskich Niemczech podczas II wojny światowej.
Taka decyzja kończy wreszcie całe dziesięciolecia milczenia na temat tego, co przeszli żołnierze Stanów Zjednoczonych w końcowych miesiącach wojny w roku 1945. W Berga an der Elster, gdzie mieścił się podobóz obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie, amerykańscy jeńcy byli bici, głodzeni i zabijani, a także zmuszani do katorżniczej pracy w tunelach, w których ukrywano niemiecki sprzęt. Ponad stu żołnierzy zmarło w samym obozie lub podczas tzw. marszów śmierci.


Ci, którzy przeżyli, zanim zostali odesłani z powrotem do Stanów Zjednoczonych, musieli podpisać specjalny dokument o dochowaniu tajemnicy, w którym amerykański rząd zobowiązywał ich do milczenia na temat tego, co przeżyli w obozie. - Interesy amerykańskich jeńców wojennych na wypadek przyszłych wojen wymagają tego, by tajemnice tej wojny były ściśle chronione - czytamy we wspomnianym dokumencie.

W zeszłym miesiącu CNN przedstawił historię Anthoniego Acevedo. Mężczyzna, który w wieku dwudziestu lat był wojskowym medykiem, został odesłany do obozu w Berga wraz z innymi żołnierzami. Acevedo prowadził dziennik, w którym szczegółowo opisywał codzienne wydarzenia z życia w obozie, a także wymienił nazwiska i numery innych więźniów, którzy zmarli lub zostali straceni.

Historia ta wywołała lawinę listów, a także doprowadziła do całej serii wydarzeń. Setki użytkowników serwisu CNN.com nawoływało władze, by uhonorowały żołnierzy z obozu Berga. Dwaj kongresmani, Demokrata z Kalifornii Joe Baca i Republikanin z Alabamy Spencer Bachus, wystosowali list do sekretarza amerykańskiej armii Petera Gerena, prosząc o uznanie bohaterstwa trzystu pięćdziesięciu żołnierzy.

Władze wojskowe właśnie odpowiedziały na apel obydwóch kongresmanów, informując, że trwają prace nad ustaleniem właściwego sposobu uhonorowania bohaterstwa i poświęcenia tych żołnierzy. Spodziewamy się, że prace te zostaną zakończone do 6 marca 2009 roku".

Po ujawnieniu decyzji amerykańskiej armii, kongresman Baca wydał oświadczenie dla prasy. - Odwaga i wytrwałość, jaką demonstrowali oni w tak nieludzkich warunkach jest przerażająco inspirująca i cieszę się, że wojsko rozpoczęło szerokie dochodzenie prowadzące do uczczenia tych ludzi - powiedział kongresman.

Informacja o decyzji amerykańskiej armii była prawdziwym szokiem dla kilkunastu byłych jeńców, którym udało się przeżyć tragedię w obozie, a którzy żyją do dzisiaj. Wielu z nich już dawno straciło nadzieję, że ich ojczyzna kiedykolwiek dostrzeże to, przez co musieli oni przejść w ostatnich miesiącach wojny.

- To zdumiewające - powiedział Morty Brooks, który teraz ma 83 lata. - To informacja, która już dawno powinna była się pojawić. Nigdy nie otrzymaliśmy żadnej, szczególnej informacji od rządu, choć powinno być to częścią wojskowych kronik - dodał.

Acevedo, który ma teraz 84 lata, zwrócił uwagę na wiek wszystkich tych, którym udało się przetrwać – wszyscy mają teraz powyżej osiemdziesięciu lat. Niektórzy mają poważne problemy zdrowotne. Były więzień powiedział, że ma nadzieję, iż wojsko podejmie jakieś decyzje przed marcem przyszłego roku, ponieważ do tego czasu kolejni byli jeńcy mogą już umrzeć.

- Jeśli to zrobią znacznie wcześniej, będziemy wdzięczni - powiedział Acevedo. - Dziękuję Bogu za to, że nadal jestem w stanie komunikować się z innymi i wyrażać to, co chcę z godnością i mam nadzieję, że inni również będą w stanie to zrobić - dodał.

- Zawsze byłem dumny z tego, że jestem żołnierzem Stanów Zjednoczonych. Przyniosło mi to też coś dobrego, z bożą pomocą i dzięki mej wierze. Modlę się za wszystkich innych moich kolegów - mówił.

Acevedo powiedział, że tych trzystu pięćdziesięciu żołnierzy było bohaterami, którzy arażali swe życie dla kraju, dla demokracji i wolności słowa". Żołnierze, którzy przetrwali Bitwę o Ardeny, zostali najpierw odesłani do obozu w Bad Orb w Niemczech, znanego jako Stalag IX-B, a tam naziści oddzielili trzystu pięćdziesięciu żołnierzy, którzy ich zdaniem byli Żydami lub wyglądali jak Żydzi", i około 8 lutego 1945 roku odesłali ich dalej do obozu pracy niewolniczej.

Martin Vogel siedzi w milczeniu w swoim domu w Bostonie. Jego brat, Bernard Jack" Vogel, zmarł w ramionach Acevedo, kiedy miał zaledwie dziewiętnaście lat. Bernard Vogel próbował uciekać z obozu wraz z innym żołnierzem, nazywanym Izzy Cohen. Obydwaj zbiegli zostali niestety złapani, a naziści zmusili ich do stania poza barakami jedynie w bieliźnie przez co najmniej dwa dni, dopóki się nie przewrócili. Ostatnie słowa, jakie wypowiedział Bernard Vogel brzmiały: Chcę umrzeć. Chcę umrzeć".

82-letni Martin Vogel mówi, że od kiedy dowiedział się o zgonie swego brata w 1945 roku, nie minął ani jeden tydzień, by nie myślał o jego przedwczesnej śmierci. Od tego czasu nadal wiele pytań pozostało bez odpowiedzi".

Po rozmowie z kilkoma innymi osobami, które przeżyły tragedię w obozie oraz z CNN.com, Vogel powiedział: Moje myśli są teraz bardziej przejrzyste. Dowiedziałem się czegoś na temat ostatnich dni z życia [Bernarda] i o tym, jakie straszliwe rzeczy się tam działy. To przynajmniej usunęło niepewność związaną z jego śmiercią i zamknęło pewien rozdział".

Vogel wciąż nie potrafi mówić bez emocji o śmierci swego brata. Wolał spisać swoje myśli, aby nie płakać mówiąc o tym. Jak napisał, nadal ma wiele pytań dotyczących różnych kwestii, w tym także dalszego losu tych, którzy przetrzymywali jego brata. Ma również pytania dotyczące iechęci wojska do publikowania dokumentów związanych z pojmaniem i więzieniem tych żołnierzy... Wiem przynajmniej tyle, że kiedy Jack umierał, miał przy sobie przyjaciół, którzy w jego ostatnich chwilach dawali mu ukojenie".

Dwaj dowódcy obozu – Erwin Metz oraz jego przełożony kapitan Ludwig Merz – zostali oskarżeni o zbrodnie wojenne i początkowo skazani na śmierć przez powieszenie. W 1948 roku rząd Stanów Zjednoczonych złagodził jednak ich wyroki i obywaj mężczyźni zostali w końcu uwolnieni w latach pięćdziesiątych.

Charles Vogel, wujek Bernarda i Martina, był oburzony tą informację. W tamtym czasie był prawnikiem na Manhattanie i miał znaczne wpływy. Składał petycje o zniesienie złagodzenia kary dla dowódców obozu i przesyłał ją do prezydenta Harry'ego Trumana, sekretarza stanu George'a Marshalla oraz sekretarza obrony Jamesa Forrestala.

Charles Vogel pomagał również utworzyć po wojnie organizację zwaną Berga Survivors", w ramach której niektórzy żołnierze, którzy przetrwali niewolę w obozie, mogli spotykać się i wspólnie omawiać najlepsze sposoby nacisku na rząd, aby pozwalał zeznawać im w śledztwie przeciwko Metzowi i Merzowi.

W jednym z komunikatów z początku roku 1949, który wydany został po spotkaniu grupy, Berga Survivors" byli nastawieni optymistyczni i liczyli na działania rządu. - Nasza współpraca jest teraz szczególnie ważna, ponieważ wiele zaczyna się zmieniać - czytamy komunikacie. - Jeszcze trochę entuzjazmu, jeszcze trochę współpracy, jeszcze trochę działania i doprowadzimy do teraz do wspaniałego końca - powiedział.

Dopiero po ponad sześćdziesięciu latach okazało się jednak, że działania organizacji Berga Survivors" rzeczywiście nie poszły na marne. Większość z nich niestety już nie żyje, ale ci, którzy żyją do dzisiaj mówią, że nie pozwolą, by świat zapomniał o ich kolegach.

- Wreszcie doczekaliśmy momentu, kiedy przedstawiciele wojska opamiętali się po wielu latach ignorowania nas w przeszłości - powiedział Acevedo. - Dlaczego milczenie trwało przez te wszystkie lata? Czas, by docenić tych żołnierzy, którzy poświęcili swoje życie - dodał.

CNN.com odnalazł dotychczas czternastu żołnierzy z obozu w Berga an der Elster, którzy żyją do dzisiaj. Ustalenia, czy jeszcze inni byli jeńcy doczekali decyzji wojska, trwają nadal.

http://wiadomosci.onet.pl/1887738,441,item.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dolnym slasku w pewnej malutkiej miejscowosci na pogórzy izerskim,tez był malutki obóz w którym przetrzymowano 350 jenców amerykanskich wzieych do niewoli w ardenach.7 maja w dniu wyzwolenia obozu pozostało ich 99...Niemcy z zemsty za nieudana ofensywe j,jenców tych potraktowali w okrutny sposób.Z 350 ocalało 99 -liczby wiele mówią..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem tego tego fragmentu:
Ci, którzy przeżyli, zanim zostali odesłani z powrotem do Stanów Zjednoczonych, musieli podpisać specjalny dokument o dochowaniu tajemnicy, w którym amerykański rząd zobowiązywał ich do milczenia na temat tego, co przeżyli w obozie. - Interesy amerykańskich jeńców wojennych na wypadek przyszłych wojen wymagają tego, by tajemnice tej wojny były ściśle chronione - czytamy we wspomnianym dokumencie."

Jakie interesy miało USA w ukrywaniu faktów dotyczących niewoli?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Jakie interesy miało USA w ukrywaniu faktów dotyczących niewoli?Takie,że już mieli nowych bohaterów.Zbrodniarzy wojennych typu Werner von Braun.A takie peplanie żołnierzy jeńców co przeżyli w niemieckich obozach mogło spowodować tylko niepotrzebne komplikacje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był kiedyś taki dowcip:

Kto to jest komunista?. Osoba, która przeczytała wszystkie dzieła Marksa, Engelsa i Lenina. A to to jest antykomunista?. Osoba, która te dzieła przeczytała i zrozumiała"

Ale to dawno temu było...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
Uczestnicy koszmaru spotkali się po 64 latach
Byli amerykańscy żołnierze Samuel Fahrer i Sidney Lipson spotkali się po 64 latach – po raz pierwszy od dnia gdy odbyli marsz śmierci w obozie pracy w hitlerowskich Niemczech w kwietniu 1945 roku. Do spotkania doszło w hotelu w Orlando (Floryda), gdzie przedstawiciele armii mają wręczyć im wojenne odznaczenia – informuje serwis CNN.
Fahrer i Lipson należeli do grupy 350 amerykańskich żołnierzy, którzy byli przetrzymywani w obozie niewolniczej pracy w Berga an der Elster (w pobliżu obozu pracy w Buchenwaldzie). W obozie tym zmarło ponad 100 żołnierzy; ich śmierć była wynikiem głodu, bicia , przymusowej pracy marszów śmierci.

Ci, którzy przeżyli koszmar pobytu w obozie, zostaną uhonorowani przez amerykańską armię po doniesieniach stacji CNN oraz dochodzeniu przeprowadzonym w amerykańskim Kongresie.

Ci żołnierze wytrzymali mękę przymusowej pracy, bicia, trudnych warunków obozu i przymusowego marszu o długości 250 kilometrów zanim zostali uwolnieni przez nadchodzące oddziały amerykańskiej armii - podkreślił rzecznik armii Peter Geren. – Ci, który przeżyli, zasłużyli na naszą wdzięczność uznanie za swą służbę i poświęcenie - dodał.

Byli żołnierze zostaną odznaczeni przez generała Vincenta Bolesa. W ceremonii weźmie udział sześciu spośród 22 żołnierzy, którzy przeżyli tragedię obozu w Berga – informuje serwis CNN.

Tłumaczenie: Onet.pl

http://wiadomosci.onet.pl/1985323,441,item.html


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora pomsee 08:01 06-06-2009
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie