Skocz do zawartości

Małżeństwo a wykopki...?


Sowie Góry

Rekomendowane odpowiedzi

Dzien dobry
Jestem świezo upieczonym małzonkiem i zaczeły sie problemy z moimi wyjazdami na wykopki.Zona zaczeła marudzic,stawiac problemy.Chyba nie potrafi zrozumiec ze z naszej pasji nie da sie uwolnic.
Prosiłbym o wypowiedz ludzi którzy mają ten sam problem a mają jakies magiczne sposoby na wyjazdy.Nawet niekoniecznie czyste".
Co tu wiecej mówic...Chyba mnie wszyscy dobrze rozumiecie.
Prosze o pomoc
S.G
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 57
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
u mnie to wyglada tak; sluchaj wychodze na wykopki odpoczac poobcowac z natura wroce wieczorem.w zamian pozwalam jej spotkac sie z kolezankami po pracy i posiedziec przy browarku i wszyscy szczesliwi.nikt nie robi problemow.i tego zycze wszystkim:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba i ja jestem z tej samej grupy tzn.ważne jest tylko abym wogóle wrócił.Ale niestety, samo i łatwo to nie przyszło.Na początku musi być kompromis jeden za drugim,tylko należy pamiętać 1:0 zawsze dla Ciebie a w przypadku 2:0 to niestety już trzeba żonę zabrać najlepiej tego samego dnia na odstresowanie w hipermarkecie.Resztę czas już załatwi za Ciebie.Pzdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda moja żonka odpadła chwilowo z wykopków, trzeba zajmować się małym trzecim poszukiwaczem, który jak na razie jeszcze nie sięga do chwytu od fiskarsa:-), ja jednak nadal jeżdżę na wykopki, to po prostu kwestia dogadania się. W sobotę ja na wykopki, za to w niedzielę zostaję z synkiem, a żonka ma wychodne z koleżankami lub na zakupy:-) Jak mały będzie już mógł zostać z dziadkami - znowu zaczniemy wspólne wyprawy na pola. Do lasu lub na bardziej hardcorowe poszukiwania wolę jednak pojechać z kumplami...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie nie rozumiem waszych problemów ja nigdy nie miałem kłopotów z wyjazdem na wykopki czy kupnem sprzętu.Trzeba trafić taką żonę jak ja, razem jeżdzimy na ryby czy do lasu na wykopki.Dopiero robi się troche zła jak przez kilka dni nic fajnego jej nie znajdę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ma problem ,i ja go rozumiem ,wiem że większość wypowiedzi w stylu macho nic tu nie wnosi ,a tylko buntuje niepotrzebnie młodego człowieka ,nastawiając go wrogo do wybranki jego serca .Zaczął się w jego życiu okres tak zwanego ,,docierania ''i to jak sobie z tym poradzi może zaważyć na reszcie jego męskiego życia , i tak zwanym rodzinnym szczęściu( jeśli w ogóle istnieje coś takiego) ,w moim przypadku nazywam to po prostu ,,świętym spokojem''.Rada nr1 ,,Przygotowywanie gruntu ''.Na każdym kroku, lub w wolnej chwili ,(jednak nie zbyt natarczywie )opowiadamy naszej wybrance o fantach ,wykrywaczach ,ciekawych historiach ,ogólnie dając do zrozumienia że cale to hobby bardzo nas interesuje i strasznie nas kręci .Nie mówimy o ;kumplach ,piwie ,nie wzdychamy że jeszcze 12 godz i nareszcie wyrwiemy się z domy ,i nie robimy tajemniczej atmosfery w związku z naszą wyprawą ,podszytej niedomówieniami i kłamstwem ,kobiety są strasznie wyczulone na te sprawy .Rada nr2 ,,Urabianie ciasta''.Mając tak przygotowany grunt możemy zacząć odwracać kartę ,która jest poniekąd pewną odpowiedzią na budzące flustrację ciągle zadawane pytanie przez wybranki naszego serca ,,czy ty mnie kochasz ?''lub z nutą pretensji ,,zachowujesz się tak jak byś mnie już nie kochał ''.Więc walcząc ich bronią napotykając na sprzeciw przy próbie wyrwania się z domu na wyprawę ,ripostujemy ;,,robisz wszystko abym czuł się w tym związku nieszczęśliwy''lub muszą jakoś odreagować stres z pracy ,a ty mi w tym nie chcesz pomóc '' .W tym momencie z reguły następują drobne czułości, będące oznaką zrozumienia i małżonka siedząc już nam na kolanach zaczyna się czule żalić ,że ona to by i pozwoliła, ale nie chce być całą sobotę sama a w ogóle to kocha i rozumie .W tym momencie przystępujemy do ataku proponując wspólny wypad ,piejąc ze szczęścia że było by wspaniale jak by i ona zaraziła się tym hobby .Rada nr3 ,,dobicie zwierza ''Budzimy ukochaną 4.30 poganiając co chwila i marudząc że już jesteśmy spóźnień ,ciesząc się w duchu że w tym pośpiechu żona zapomina zabrać picia i kanapek .Prujemy jak wariaci w jak najbardziej odludne miejsce gdzie po dotarciu bez ceregieli wręczamy swojej wybrance szpadel ,każąc kopać jej wszystko co pisknie .Po trzech godz żona ma już zapewne dosyć ,więc rozkładamy jaj kocyk gdzieś w cieniu, wystawiając na żer komarom .Do południa ignorujemy wszelkie próby zmuszenia nas do powrotu mówiąc że dopiero przecież przyjechaliśmy dopiero późnym popołudniem wracamy do domu .Kapiemy się przebieramy ,i zabieramy małżonkę na nastrojową kolację, aby podziękować za miło spędzony dzień . Po takich przeżyciach jeśli połknęła bakcyla, mamy wiernego kąpana na wyprawy ,ale najczęściej budząc ją o 4.30 w następną sobotę usłyszymy ;jedź kochanie sam bo mnie jakoś te wyprawy szczególnie nie kręcą .Tylko nie wracaj zbyt późno .Wychodząc z domu krzykniemy sobie zapewne trzy razy ;yes,yes,yes udając się w krainę umiłowanego hobby i świętego spokoju .Rady te dotyczą oczywiście normalnych (standardowych pod względem emocjonalnym i intelektualnym wybranek ),problemy mogą wystąpić w przypadku tak zwanych chorych sztuk ,lecz to już oddzielny problem dotyczący wyboru i selekcji, przed związaniem się .Pozdro...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

danieloff no kobitę masz ładniutką heheh mówisz ze zawsze w sobotę obskakujesz tereny heheh to zielone światełko się świeci ;)
Co do tematu to panowie trzeba się dogadać i jeszcze ras dogadać tylko to zostaje hmmm Najlepsze rozwiązanie !!!!!
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam , Danieloff tobie tylko pozazdrościć takiej Zonki.... Ja ma 2 problemy wędkarsywo i łopatologia , na początku problem zajebisty że se latam i niemam czasu dla niej i takie tam inne pierdoły, ale zaczeło robic sie naprawde kiepsko więc poszliśmy na układ dogaduje się ze swoją Żonką że chciałbym pojechac na kilka godzin w teren albo nad wode wtedy i wtedy to na mówi ok pomożesz mi w tym i w tym i możesz jechac . Ale zostaw taka furtke jak ja mówie jej że jak co to dzwon to ja odrazu spadam z terenu, żonka zrobiła mnie kilka razy w wała i zadzwoniła powiedziała dawaj do mnie kochanieńki to ja w auto i pruje do niej z bananem na ryju a ona mówi że chciała sprawdzic czy pszyjade a niebęde odkładał ze za 10 cz 15 minut . zrobiła tak 3 czy 4 razy i więcej nie robiła .Teraz czekam na poszukiwaczke która ma przyjść na swiat 22Lutego więc czas który będe spędzał w terenie skurczy sie o 80 % ale czego sie nie robi dla naszych kochanych żon i dzieci ..... zdrów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sowie Gory to wszystko zależy od tego ile spędzacie razem wolnego czasu.Jak dużo(pojęcie względne)to OK.Umawiaj sie zawsze pare dni wcześniej na wykopki.Czasami trzeba przekupić żone np.jazdą konną itp. lub zrezygnować z wypadu z kumplami do pubu!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie