Skocz do zawartości

Niebezpieczeństwa związane z eksploracją


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Nigdy nie kręciłem się po żadnych bunkrach ani podziemnych zabudowaniach. Natrafiłem jednak na info o bardzo ciekawej infrastrukturze podziemnej, która ponoć liczy dziesiątki kilometrów. Info jest od tubylców :) w pełni wiarygodnych, którzy widzieli wejścia i znają opowieści niektórych osób, które kiedyś próbowały eksplorować te miejsca.

W każdym razie nie wiem jak się przygotować i zabezpieczyć przed taką wyprawą.

Czytałem tu na forum m.in. o zagrożeniu atakiem szczurów, jeśli żerują w takich miejscach w dużych ilościach, a są to miejsca typowe do żeru dla nich. Osobiście mój teść opowiadał historię jak, jeden gościu wlazł do zakleszczonego bunkra i jedyne co po nim zostało to białe kości.

Stąd pytanie pierwsze: 1) przed jakimi zagrożeniami warto się zabezpieczyć planując eksplorację podziemnych poniemieckich instalacji?

Mi do głowy przychodzi parę, czy są jakieś inne?
- szczury
- niewybuchy i ulatniający się wybuchowy gaz
- trujące opary i brak powietrza
- właściciele, policja itp. mogący mieć coś przeciwko eksplorowaniu takich miejsc
- możliwość poranienia się na gruzach, przez wystające metalowe części itp
- zabłądzenie i zgubienie się

No i drugie, niejako ważniejsze pytanie: 2) jak można się przed tymi zagrożeniami zabezpieczyć?

Nie ukrywam, że nie bardzo mam pomysł nad zabezpieczenie się przed szczurami, ale może Wy znacie jakieś sposoby. Bo reszta wydaje się być bardziej przewidywalna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z własnego doświadczenia-najbardziej uważam na studzienki i studnie-nie tylko te które widać, ale zwłaszcza te niby zabezpieczone-starymi gałęziami, płachtami etc... raz bym wpadł, nawet ostatnio-wabiony ciekawością cóż to jest w dole za gałęziami-jak zdjąłem wierzchnią warstwę-zamarłem-głęboko i ciemno-brrrr

...a i z sufitu potrafią jakieś haki wystawać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do gazu - nie koniecznie wybuchowy.
poprostu moze nie byc powietrza w obiekcie tylko dwutlenek.
Ostatnio dalszy znajomy zwiedzal schron plot przez 40 lat zasypany ziemia - po kilku metrach poczul zawroty glowy i z wielkim trudem wyszedl na zewnatrz...
Przedewszystkim nic na sile- myslec, myslec czy warto ryzykowac zyciem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi szczurami to chyba jakiaś zmyślona historia. Szczury są tam, gdzie jest jedzenie i to w dużych ilościach. Zwiedzając setki schronów NIGDY nie spotkałem w nich szczura- choćby jednego. Czytałem reportaż o kanałach ściekowych i stadach szczurów w nich, ale w ściekach jest dużo pokarmu dla szczurów no i to było w ... Amsterdamie, najbardziej zaszczurzonym mieście Europy (Polacy dostają prace przy odszczurzaniu).
Seroslav- które tak ogromne podziemia masz na myśli? Większość podanych przez Ciebie zagrożeń eliminuje zdrowy rozsądek i uwaga zwiedzających.Pamiętaj-jak wejście gdzieś niesie ze sobą choć ślad ryzyka- nie wchodź, zawsze możesz tam wrócić kiedy indziej dużo lepiej przygotowany (np uprząż ,liny, aparat tlenowy, itp)
Pozdrawiam, Grzebiuszka


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Grzebiuszka 10:26 11-06-2009
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do szczurów to nawet tu na forum można skorzystać z wyszukiwarki, wpisać szczur" i znajdą się takie historie. Osobiście słyszałem o takich rzeczach już dawno, zresztą nie bez powodu zawód szczurołapa-kanalarza należy do jednego z najniebezpieczniejszych.

Teść jest kierowcą tira i opowiadał zasłyszaną historię. Było to gdzieś na Śląsku, tirowcy jak to mają w zwyczaju, mieli dłuższy postój na jakimś parkingu przy stacji benzynowej. Nudziło im się trochę więc w kilku poszli sobie na spacer po niedalekim zalesionym terenie. Natrafili tam na jakiś bunkier. Drzwi były mocno zablokowane, ale ich było kilku byli ciekawi i z trudem ale udało im się rozchylić drzwi na tyle by dało się tam wejść. No ale ciemno w środku, nie do końca byli przekonani by wchodzić. No ale jeden odważny" (czytaj: nierozsądny) pomyślał, że co, on nie wejdzie? No i wszedł. Nie wiem czy minęło dużo czasu czy nie, w każdym razie reszta się kręciła na zewnątrz no i w jakimś momencie usłyszeli jego krzyk. Goście wydygali, zadzwonili na policję. W środku znaleźli tylko białe kości.

Teściowi wierzę, nie wiem czy opowiadający jemu nie ściemniali, w każdym razie nawet tu na forum czytałem o paru podobnych przypadkach. A nie chciałbym tak skończyć akurat.

Do tego podziemia te są wedle mojej wiedzy w dużej części niezbadane i długo nie eksplorowane. Więc nie wiadomo czego się tam można spodziewać. No a jeśli miejsce jest w terenie zalesionym lub rolniczym to chyba pożywienia w okolicy jest pod dostatkiem, tym bardziej, że taki szczur wszystko zje, co tylko pogryzie.

Nie żebym straszył, ale myślałem, że osoby co chodzą po tego typu miejscach będą świadome i przygotowane też na takie sytuacje. No ale może bardziej powinienem poszukać forum szczurołapów ;) hehehehe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upadek z wysokości jest największym zagrożeniem. Studnie, zerwane schody, dziurawe podłogi, zbiorniki - trzeba uważać. Zwłaszcza, że w schronie komórka nie ma zasięgu.

Inne niebezpieczeństwo, dość powszechne - wystające pręty zbrojeniowe w uszkodzonych obiektach. Chyba każdy bunkrowiec miał od nich guzy i zadrapania na głowie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przydało by się jeszcze coś, czym mógłbyś wybadać grunt, po którym masz zamiar chodzić. W takich wycieczkach tylko spokój i rozsądek mogą Ci uratować tyły.

Swoją drogą mam nadzieję, że podzielisz się przeżyciami z eksploracji, kiedy jej oczywiście już dokonasz ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,
wg. mnie powinieneś mieć coś co pozwoli ci na powrót i w razie co umożliwi wyciągniecie przez kogoś lub dotarcie do ciebie. Lina , sznurek czy coś w tym stylu.
Poza tym uważać gdzie chodzisz, co podnosisz. Dziadkowie mi kiedyś opowiadali ile osób po wojnie zginęło bo włazili do bunkrów, trafiali na miny, na pułapki podłączone do rzeczy leżących na ziemi, albo rzeczy przerobione tak by były nastawione na zrobienie ciekawskim kuku.
Najlepiej też wziąć coś (kij, pręt) co pozwoli ci badać teren zanim na niego stąpniesz, bo nie raz kałuża może nie mieć kilku cm głębokości.Poza tym jakiś sygnalizator dźwiękowy co by Cię łatwiej w razie co było znaleźć, no wsio to co pisali moi poprzednicy.
A co do szczurów to nigdy nie spotkałem szczura który gdy zobaczył człowieka by nie uciekał, a z moich informacji z białych kości też by nie wiele zostało, jeśli by wogóle jakieś zostały. Szczur jak chce to wszystko przegryzie,kwestia tylko jego uporu bo zęby ma naprawde skubaniec mocne.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Takie niespodzianki, jakie opisal kol.Swiety, to prawdziwa groza.
Ze wzgledu na to, że brać złomiarska cięzko pracowała przy wiekszosci bunkrów i schronów, temat otwartych, niezabezpieczonych studzienek, kanałow i dziur wszelakich jest jak najbardziej godny uwagi.Dlatego nic po omacku, bez latarki.Na zewnatrz tez patrz pod nogi. Kiedys w latach 90-tych penetrowalismy potęzny schron ukryty w lesie. Był to jakis schron dowódczy uzytkowany do pewnego czasu równiez przez WP .Złomiarze wykopali/ wyrwali kable energetyczne i rury zaopatrujace obiekt, pozostawiając, puste niezabepieczone kanały i rowy, wraz ze wszystkimi włazami, Chodzac po dachu tez trzeba patrzec, bo rózne elementy , mniej lub bardziej ukryte tez dawno zniknęły a głebokie dziury są. Trzeba przyjąc jako pewnik, że żaden właz przykrywający cokolwiek sie nie ostał.
Poza tym, bardzo czesto mozna wdepnac w zwykle ludzkie G...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko w ludzkie G... A co do studzienek i innych tego typu to racja. Chodząc po znanym już prawie na wskroś OWŚ na odcinku Bytom - Ruda Śląska cały czas rozglądam się dookoła, jak już zauważono brać złomiarska działa prężnie, a o tego typu obiekty praktycznie nikt nie dba, więc dzisiaj był jakiś właz, albo zabezpieczenie, a jutro go może nie być...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale koledzy nie wszystkie szczury i SZCZURKI to krwiożercze bestie... nawet te takie dwu metrowe jak ja ;-) a tak na poważnie, w różnych miejscach już byłem i w różne miejsca właziłem co przy moim gabarycie jest mocno utrudnione ;-) ale w takich obiektach jeszcze z gryzoniami się nie spotkałem, co jedynie z tymi latającymi :-)
pozdro...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie