Skocz do zawartości

życie to nie je bajka... Ostatnia bitwa w Europie


kopijnik2

Rekomendowane odpowiedzi

Zbuntowana wyspa. Ostatnia bitwa w Europie

8 maja 1945 r. Niemcy bezwarunkowo skapitulowali przed aliantami w Berlinie. Dzień ten uznajemy dziś za oficjalne zakończenie II wojny światowej w Europie. Nie jest to jednak zgodne z faktami, ponieważ zacięte walki toczyły się nadal. Ostatnią bitwę na Starym Kontynencie stoczono na wyspie Texel, która w ciągu miesiąca spłynęła krwią setek żołnierzy.

Niechciany legion

Ostatnią bitwą w Europie było gruzińskie powstanie na należącej do Holandii wyspie Texel. Było to starcie pomiędzy Niemcami a 882. batalionem piechoty im. Królowej Tamary, który był częścią Legionu Gruzińskiego wchodzącego w skład Wehrmachtu. Formacja ta została utworzona przez Niemców w grudniu 1941 r. spośród jeńców wojennych i gruzińskich ochotników mieszkających w Europie Zachodniej.



Legion został utworzony głównie dzięki Alfredowi Rosenbergowi; po stronie niemieckiej w czasie II wojny światowej walczyło w różnych jednostkach około 30 tysięcy Gruzinów. Hitler osobiście nie ufał jednostkom, w skład których wchodzili żołnierze wywodzący się z radzieckich republik (tzw. Osttruppen); w rezultacie Legion Gruziński został wysłany do Holandii, by pełnić tam zwykłe obowiązki okupacyjne.

Zbrojna elita na betonowo-stalowym wale

Batalion im. królowej Tamary został utworzony w 1943 r. w pobliżu Radomia, na polskich ziemiach okupowanych przez III Rzeszę. Początkowo jego żołnierze mieli zwalczać partyzantkę, ostatecznie trafili jednak na front zachodni.

W lutym 1945 r. 882. batalion piechoty został skierowany na holenderską wyspę Texel, będącą częścią Wału Atlantyckiego, czyli linii umocnień, która miał strzec dostępu do europejskich wrót III Rzeszy (Wał rozciągał się on od wybrzeży północnej Francji, aż po wybrzeża Norwegii).

Miesiąc później niemieckie dowództwo zadecydowało o przerzuceniu batalionu z powrotem na ląd – do Holandii w celu zorganizowania obrony przeciwko nacierającym siłom aliantów. Doprowadziło to do wrzenia w gruzińskich szeregach i do wybuchu buntu, który przerodził się w otwarte powstanie przeciw Niemcom.

Krwawy bunt przeciw owarzyszom broni"

Gruzini zbuntowali się w nocy z 5 na 6 kwietnia 1945 r. W ciągu kilku godzin zdołali przejąć kontrolę nad prawie całą wyspą. Pierwszej nocy z rąk Gruzinów zginęło około 400 niemieckich żołnierzy, którzy zostali zabici we śnie w barakach przy użyciu noży i bagnetów. W ciągu następnego dnia Gruzini oczyścili najbliższą okolicę z pozostałych niemieckich oddziałów, w czym uzyskali pomoc ze strony lokalnego ruchu oporu.

Niepowodzeniem zakończyła się jednak próba zdobycia baterii ogniowych znajdujących się na północnym i południowym wybrzeżu wyspy, które były bronione przez ostatnich żywych niemieckich żołnierzy. Zdołali oni wezwać pomoc z lądu. Z odsieczą przybył im 163. regiment piechoty morskiej, który rozpoczął niemiecką kontrofensywę. W jej wyniku, w ciągu dwóch tygodni, Niemcy odzyskali kontrolę nad zbuntowaną wyspą.

Groby wykopane na własne życzenie

Niemcy rozkazali następnie pojmanym w toku walk Gruzinom wykopać swe własne groby, po czym dokonali na nich egzekucji. W walkach na Texel zginęło 812 Niemców, 565 Gruzinów i 117 Holendrów. Podczas kilku tygodni powstania spalano także dziesiątki domostw. Krwawej bitwy nie przerwała nawet kapitulacja sił III Rzeszy w Holandii i Danii 5 maja 1945 r. ani nawet bezwarunkowe poddanie się Niemiec, do którego doszło trzy dni później w Berlinie. Za koniec powstania przyjmuje się dopiero dzień 20 maja, kiedy to na Texel przybyły jednostki kanadyjskiej armii, których zadaniem było spacyfikowanie wyspy.

228 Gruzinów, którzy przeżyli bitwę, czekał ponury los. Zostali oni wydani, jako niemieccy kolaboranci, wojskom Związku Radzieckiego. Oficerowie zostali rozstrzelani, a szeregowi żołnierze trafili do gułagów. Ci, którzy je przetrwali odzyskali wolność w połowie lat 50.

W ostatnich latach istnienia ZSRR sowieckie władze zaczęły określać uczestników powstania na Texel mianem ohaterów Związku Radzieckiego". Kilkanaście lat później Micheil Saakaszwili powstanie na holenderskiej wyspie określił jako jedno z ajbardziej dramatycznych wydarzeń w historii Europy", a jego uczestnikom oddał honor jako bohaterom Gruzji.

http://wiadomosci.onet.pl/2031135,135,item.html


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora pomsee 17:20 04-09-2009
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...
Kolejny artykul o Texel.

Krwawy bunt na Texel.

Dla gruzińskiego batalionu walczącego w szeregach Wehrmachtu droga do wolności wiodła przez wyspę u wybrzeży Holandii.

Podczas II wojny światowej w szeregach armii niemieckiej służyło ponad pół miliona żołnierzy różnych narodowości. Część wywodziła się z zachodnioeuropejskich formacji ochotniczych, ale największą grupę tworzyli byli jeńcy radzieccy, którzy trafili do niewoli na froncie wschodnim.


Legiony wschodnie.

W tworzonych od końca 1941 roku wschodnich batalionach hiwisów (Hilfswillige) służbę pełnili byli żołnierze Armii Czerwonej i ochotnicy, którzy liczyli na to, że wspólnie z Niemcami przyczynią się do oswobodzenia swoich ziem spod jarzma komunizmu.


Od stycznia 1942 roku zaczęto tworzyć u boku Wehrmachtu tak zwane legiony wschodnie, złożone z ludności nierosyjskiej. W ten sposób powstały jednostki: turkiestańska, azerbejdżańska, północnokaukaska, tatarska, armeńska i gruzińska. Formowano je na terenach Generalnego Gubernatorstwa i Ukrainy, a szkolono na poligonach w Wesołej, Kruszynie, Zielonce, Jedlni i Paprotni. Początkowo poszczególne legiony pełniły służbę wyłącznie na zapleczu frontu wschodniego - brały udział w operacjach przeciw partyzantom i w pacyfikowaniu wsi, a także ochraniały szlaki komunikacyjne i linie zaopatrzeniowe. Zdarzało się, że zastępowały również oddziały niemieckie jako bataliony dyspozycyjne komendantur polowych. Niektóre formacje używane były do ochrony transportów wojskowych przejeżdżających przez okupowane ziemie polskie. Pod koniec 1943 roku Niemcy zaczęli przerzucać formacje wschodnie na front zachodni, gdzie wcielono je do niemieckich jednostek, ale zachowano ich odrębność narodowościową.


Batalion królowej Tamary.

W ten oto sposób cztery bataliony gruzińskie znalazły się na pozycjach Wału Atlantyckiego na terenie Francji i Holandii. Jeden z nich - 822 Batalion Piechoty imienia królowej Tamary - został sformowany w czerwcu 1943 roku w miejscowości Kruszyna pod Radomiem. Początkowo miał zwalczać polską partyzantkę, ostatecznie jednak został przerzucony na terytorium Holandii, gdzie pełnił służbę okupacyjną. W lutym 1945 roku Gruzinów przeniesiono na wyspę Texel - kluczowy punkt obrony wybrzeża na terytorium Holandii. Miesiąc później do 822 Batalionu dotarła wiadomość, że Niemcy planują przerzucić jednostkę, by wykorzystać ją do walk z nacierającymi wojskami aliantów. W tej sytuacji Gruzini rozpoczęli przygotowania do buntu i przejęcia kontroli nad wyspą do momentu przybycia aliantów. Nawiązali kontakt z lokalną siatką ruchu oporu. Rozumieli, że plany wyzwolenia ojczystych ziem wspólnie z Niemcami już dawno się rozsypały, a jedyną nadzieją na przeżycie tej wojny będzie walka po stronie aliantów. Do otwartego wystąpienia pod przywództwem gruzińskiego oficera Szałwy Łoładzego doszło w nocy z 5 na 6 kwietnia 1945 roku. W ciągu paru godzin Gruzini wyeliminowali prawie całą załogę niemiecką - większość żołnierzy Wehrmachtu zabito w barakach w czasie snu za pomocą noży i bagnetów. Do końca następnego dnia na wyspie nie znajdowały się już oddziały niemieckie.

Świadomość zbliżającej się klęski.

Przeżył tylko major Klaus Breitner, który parę dni wcześniej opuścił służbowo wyspę. Buntownikom nie udało się opanować jedynie dwóch ufortyfikowanych baterii ciężkich dział nadbrzeżnych w miejscowościach Vlieland i Den Helder. Dzięki temu Niemcy mogli zaalarmować siły lądowe o wybuchu buntu i skierować działa w stronę pozycji gruzińskich. Pierwszego dnia oddali z nich ponad sto salw. Z buntownikami miał się jednak ostatecznie rozprawić przerzucony na wyspę 163 Morski Pułk Ochronny złożony z personelu lądowego Kriegsmarine. Mimo że niemieccy żołnierze mieli świadomość zbliżającej się klęski i byli słabo uzbrojeni, z zadziwiającą determinacją ruszyli na niedawnych towarzyszy broni. Na wyspie doszło do niezwykle zaciętych walk. Dopiero po paru tygodniach hitlerowcy przejęli inicjatywę oraz odzyskali kontrolę na Texel. Broniący się Gruzini wysłali szalupę Joan Hodshon" w stronę wybrzeża Wielkiej Brytanii, by prosić o pomoc dla walczącego z Niemcami oddziału.


Brytyjczycy nie zareagowali.

Bez wsparcia z zewnątrz gruziński batalion był skazany na zagładę i zemstę ze strony hitlerowców. Niestety, Brytyjczycy nie zareagowali na wezwanie. Ostatnim zorganizowanym punktem oporu była latarnia morska na wyspie Texel, gdzie pięćdziesięciu Gruzinów desperacko broniło się przed Niemcami. Los tych, którzy dostali się do niewoli, był straszny. Kazano im zdjąć mundury Wehrmachtu i wykopać sobie groby, w których następnie zostali rozstrzelani. Pozostali przy życiu Gruzini wciąż walczyli w kilku odosobnionych punktach na wyspie. Niektórzy ukrywali się na strychach domostw i terenach nadbrzeżnych pól minowych. Walki nie ustały nawet po bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy 8 maja 1945 roku. Oficjalnie uważa się, że powstanie skończyło się 20 maja 1945 roku. Na Texel wylądowały wówczas oddziały kanadyjskiego 1 Korpusu Armijnego mające za zadanie spacyfikować wyspę i rozbroić walczące strony. Przez niektórych historyków wydarzenia na Texel uznawane są za ostatnią bitwę II wojny światowej w Europie.

Gorzki smak wolności.

W walkach na wyspie życie straciło 812 Niemców i 565 Gruzinów oraz 117 holenderskich cywilów. Zniszczeniu uległa duża część infrastruktury, spłonęły dziesiątki gospodarstw. Bunt przeżyło tylko 228 kaukaskich żołnierzy. Niestety, wolność nie była im pisana. Na mocy porozumień jałtańskich zachodni alianci mieli obowiązek przekazania Związkowi Radzieckiemu jego obywateli oraz wszystkich kolaborujących z hitlerowcami żołnierzy. Gruzini, którzy uszli z życiem na wyspie, byli poddawani okrutnym śledztwom NKWD. Oficerów rozstrzelano, a szeregowych żołnierzy wysłano do gułagów. Kilkunastu, którzy przeżyli zesłanie i okres stalinizmu, odzyskało wolność dopiero w połowie lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Ostatni powstaniec tej narodowości zmarł w 2007 roku i został pochowany na ojczystej ziemi.


Sojusznicy z Kaukazu.

Gruzini walczyli w powstaniu warszawskim po obu stronach barykady. W sierpniu 1944 roku w składzie 535 Plutonu Armii Krajowej, potocznie zwanego słowackim" lub też międzynarodowym", służyło kilku Gruzinów. Byli to zbiegli jeńcy radzieccy oraz emigranci od lat mieszkający w Polsce. Brali między innymi udział w walkach na Cyplu Czerniakowskim, skąd 23 września, wraz z ocalałymi żołnierzami oddziału, przeprawili się przez Wisłę na Saską Kępę.

Na Powiślu istniał też oddział byłego kapitana wojsk sowieckich doktora Russjanszwilego. Podobnie jak w 535 Plutonie Armii Krajowej, służyli w nim byli jeńcy wojenni i Gruzini z warszawskiej kolonii. Po stronie niemieckiej w tłumieniu powstania brały udział formacje wschodnie, w tym batalion azerski i kaukaski batalion Bergmann. Obie te jednostki, podobnie jak inne kolaboracyjne formacje, dopuściły się licznych zbrodni na ludności cywilnej i powstańcach warszawskich.

Jakub Nawrocki



http://facet.interia.pl/obyczaje/militaria/news/krwawy-bunt-na-texel,1716002,4558
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

822 batalion piechoty im Królowej Tamary został sformowany i zaprzysiężony w czerwcu 1943 roku w Lager Kruszyna.Nie był najbardziej krnąbrnym batalionem Legionu Gruzińskiego bo takim był bez wątpienia 799.W czasie pobytu w Kruszynie i okolicach uczestniczyli w akcjach pacyfikacyjnych na rozkaz i pod dowództwem Niemców.Gdy Niemców nie było w pobliżu to zachowywali się poprawnie w stosunku do ludności miejscowej.Wielu z nich zapłaciło za to najwyższą cenę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i jeszcze jedna rzecz.W Holandii byli dość długo.Rodziła się miłość miedzy Gruzinami i Holenderkami.Rodziły się i dzieci z tych związków.Te dzieci są dumne ze swoich ojców.Rzecz nie do pomyślenia w Polsce.W Polsce od lat przypisuje się im zbrodnie których nie popełnili.W Polsce ich groby są zaniedbane a miejsca gdzie mieszkali zamienione w śmietniki.Około 700 leży w zbiorowej mogile na cmentarzu parafialnym w Goryniu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A proszę bardzo :
Sprawa Zofii A.
Wersja popularna :zgwałcona torturowana,zabita i częściowo pochowana (ukryta) przez Gruzinów.Przy czym sprawcy zbrodni zmieniali się w zależności od słuchacza.Byli o ten czyn oskarżani SS - mani (których tam nie było), Francuzi z 638 pułku piechoty (LVF) i własowcy ( których też tam nie było).
Fakty : ofiara była schorowaną starą panną w wieku lat 45.
Zmarła z przyczyn chorobowych w pobliżu rodzinnego domu.Znaleziona przez sąsiadów dwa dni później.A potem już szło gładko.Skoro kobieta to zgwałcona.Skoro kobieta to i w ciąży.A jakby mało to jeszcze torturowana i sprawcy starali się ukryć zwłoki.Przy czym znalezione po dwóch dniach zwłoki dawały podstawę do takich oskarżeń.Przyczyna była jednak inna.
Dalej mamy sprawę Gruzina który zgwałcił i okradł pewną pannę.
Służył już wtedy w oddziale partyzanckim pod dowództwem Jana Sońty ps Ośka".Po szybkim sądzie polowym w czasie którego tłumaczył że nie było gwałtu a pierścionka nie wziął zapadł wyrok śmierci.Wtedy też rozstrzelano jego kolegę który w czasie potyczki z Niemcami uciekł porzucając karabin maszynowy.Ponieważ Gruzini w oddziale partyzanckim tworzyli własny pododdział poprosili by sprawę mogli załatwić we własnym gronie.Gdy padła komenda : kto chętny do plutonu egzekucyjnego - wystąpili wszyscy.
A pierścionek się odnalazł.Niestety już po egzekucji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eeeeee....
Niestety, nie mogę uznać tych opowieści za wiarygodne, bo brak tam faktów (data, miejsce, nazwiska (inicjały) świadków). Ponadto żadnej kobiety nie wolno nazywać starą panną", bo jest to dyskryminujące i świadczy tylko o nieudolności chłopów.
Przypomina mi to bajkę pewnego Balansa, który opisał rzekome rozstrzelanie dwóch (niewinnych) Żydów przez Wojsko Polskie we wrześniu 1939 w powiecie garwolińskim, bez podania miejsca. Tak się składa, że jestem badaczem historii powiatu garwolińskiego od wielu, wielu lat.
Nikt, ale to absolutnie nikt w powiecie garwolińskim nie zna takiej historii. Ale znane są takie masowe rozstrzeliwania dokonywane przez Niemców w tym okresie (09.1939).
Tak powstają opowieści, baśnie, które mają pokazać, że Polska nie tylko, że wywołała 2.WŚ, to jeszcze mordowała Niemców, Żydów, Rosjan, Gruzinów, Czechów, i inne chronione ptaki.
Powtarzam, bez podania dowodów, jest to tylko przestępstwo, czyli szkalowanie.
End
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem na szybko bo całe i dokładne opisanie obu historii było by naruszeniem ochrony danych osobowych.Też zajmuję się historią mojej okolicy i weryfikuję wiele opowieści.Efekty bywają zaskakujące.Wracając do głównego tematu to tu jest też ciekawy artykuł : http://www.konflikty.pl/a,2221-1,II_wojna_swiatowa,Za_wolna_Gruzje_U_boku_Wehrmachtu.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy zwolnijcie-bo zamieniacie się w prokuratorów niesławnego IPN.Każdy tak walczy jak może,lub jak potrafi.
Ja osobiście im się nie dziwię.
Dla mnie jest to inny problem ,jak ci Gruzini tak walczyli jak w Osetii,to Niemcom można było tylko współczuć.
Ale każdy ma takiego sojusznika na jakiego zasługuje.
Co do ,,starej panny,, Koledzy fee nie piszcie tak.
Dziewczyna jest wiecznie młoda niczym idee ,,nieśmiertelnego,, Lenina.
Młoda i na wszystko gotowa-tak powiadano dawniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się zupełnie.Zanim coś się napisze trzeba dobrze sprawdzić.Można kogoś skrzywdzić.Świadomie napisałem stara panna.Bo na wsi, w czasie wojny była to postać tragiczna i szykanowana przez własną rodzinę.A jak walczyli Gruzini ?
W Kruszynie do batalionów piechoty przyjmowano nie tylko Gruzinów.Ze zgromadzonych tam jeńców brano też ochotników innych nacji.Oprócz Rosjan.Tych mordowano przy każdej okazji.
Na froncie nieopatrznie obok siebie znaleźli się Gruzini i Rosjanie.Gdy padł rozkaz ataku Gruzini najpierw troskliwie zajęli się " nimi a dopiero potem poszli naprzód.Ta nienawiść trwa do dziś i trudno się dziwić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie