Skocz do zawartości

Zaginiony szyfrant mógł zdradzić i pracować dla chińskiego wywiadu


woytas

Rekomendowane odpowiedzi

Dziennik Gazeta Prawna": Najpoważniejsza hipoteza dotycząca zniknięcia szyfranta chorążego Stefana Zielonki zakłada jego zdradę i wieloletnią współpracę z chińskim wywiadem.
Polski szyfrant mógł bardzo wiele zaoferować Chińczykom. Doskonale znał metody komunikacji państw NATO. Z informacji DGP" wynika, że brał udział w szkoleniach tzw. nielegałów, czyli agentów wysyłanych w świat bez dyplomatycznego statusu. Zielonka przez wiele lat szyfrował depesze wojskowego wywiadu.

Wojskowa prokuratura przedłużyła niedawno o kolejne trzy miesiące śledztwo prowadzone pod kątem dezercji chorążego - pisze DGP".

http://wiadomosci.onet.pl/2099826,11,zaginiony_szyfrant_mogl_zdradzic_i_pracowac_dla_chinskiego_wywiadu,item.html


I teraz Stefanek na swieta bedzie zajadal sajgonki i kurczaka w 5 smakach :/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnica chorążego Zielonki

Zaginiony szyfrant był chińskim agentem?


Najpoważniejsza hipoteza dotycząca zniknięcia szyfranta chorążego Stefana Zielonki zakłada jego zdradę i wieloletnią współpracę z chińskim wywiadem dowiedział się Dziennik Gazeta Prawna". Co polski szyfrant mógł zaoferować Chińczykom? Bardzo wiele.

Doskonale znał metody komunikacji państw NATO. Z naszych informacji wynika, że brał udział w szkoleniach tzw. nielegałów, czyli agentów wysyłanych w świat bez dyplomatycznego statusu. Zielonka przez wiele lat szyfrował depesze wojskowego wywiadu.

Oficjalnie w Służbie Wywiadu Wojskowego usłyszeliśmy, że niczego nie może komentować. A wojskowa prokuratura przedłużyła niedawno o kolejne trzy miesiące śledztwo prowadzone pod kątem dezercji chorążego.

Zaginięcie szyfranta ze Służby Wywiadu Wojskowego Dziennik" ujawnił w maju 2009 r. Wówczas służby bagatelizowały sytuację, przekonując, że najpewniej popełnił on samobójstwo. Potem jednak ujawniliśmy, że Zielonka musiał się przygotować do zniknięcia, bo zabrał ze sobą rzeczy osobiste. Ale nie pokaźne oszczędności, jakie miał na koncie.
Pamiętam cyniczne wypowiedzi szefów naszych służb zapewniających, że szyfrant znajdzie się, gdy tylko spadną liście z drzew. W ten sposób sugerowali samobójstwo. Liści dawno nie ma i nadal brak odpowiedzi na zagadkę zniknięcia. Bardzo źle to świadczy o naszych służbach i wzmacnia hipotezę, że chorąży zdradził -mówi szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Konstanty Miodowicz.

Trop wiodący na Daleki Wschód jest dziś poważnie rozważany w polskich służbach. Choć od wpłynięcia pierwszego sygnału mówiącego o takiej możliwości minęło już kilka miesięcy, to nadal nie ma pewności, czy jest on prawdziwy.Ale tylko dla osób niezorientowanych w świecie służb brzmi on jak żart -przyznaje jeden z naszych rozmówców związany z Agencją Wywiadu.

Chińczycy działają globalnie

W zgodnej opinii ekspertów chińskie służby już od kilku lat działają globalnie: od małych krajów w Afryce po szeroko zakrojoną działalność w USA. FBI, które zajmuje się kontrwywiadem, przyznaje, że najpoważniejszym wyzwaniem są chińscy szpiedzy. Poszukują oni informacji rządowych, a także starają się wykradać tajemnice przemysłowe. Rok temu FBI zatrzymało Gregga Bergersena, który zdradzał Chińczykom tajemnice Departamentu Obrony. Według australijskich służb specjalnych na stałe działa u nich tysiąc chińskich szpiegów. Także rosyjskiej FSB udało się już kilkakrotnie zdemaskować szpiegów.

Tymczasem szyfrant mógł im zaoferować wiele: doskonale znał metody komunikacji państw NATO. Z naszych informacji wynika, że brał też udział w szkoleniach tzw. nielegałów. Przez wiele lat szyfrował depesze wojskowego wywiadu. Dzięki temu może udzielić wskazówek, które pomogą trafić na ślad tajnych współpracowników. Po ponad 20-letniej karierze nasze wojskowe służby nie mają dla niego wielu tajemnic.

Cios w prestż armii

Spełnienie się takiego scenariusza w opinii naszych rozmówców oznacza poważne problemy dla wszystkich służb państw NATO. A zarazem jest to potężny cios zadany prestiżowi naszej armii. Dla naszego wojska znacznie lepiej byłoby, gdyby popełnił on samobójstwo. To dlatego tak długo lansowano tę teorię zniknięcia Zielonki -wyjaśnia nasz rozmówca związany z wywiadem.

Szyfrant miał powody, by zerwać z dotychczasowym życiem. Jego małżeństwo się rozpadało, miał kłopoty w pracy. Jako żołnierz zlikwidowanych Wojskowych Służb Informacyjnych od dwóch lat czekał na zakończenie procesu weryfikacji. Ale sam moment zniknięcia wybrał ewidentnie, tak aby jak najpóźniej to zauważono. Przez kilka dni jego żona myślała, że jest w pracy, a przełożeni, że przedłużył zwolnienie lekarskie. To wzmacnia teorię o zdradzie.

Co na to służby i prokuratura? Oficjalnie w Służbie Wywiadu Wojskowego usłyszeliśmy jedynie: Jesteśmy w trudnej sytuacji, gdyż śledztwo prowadzi prokuratura. Nie możemy więc niczego komentować.

ABW organizuje specgrupę

Podobnie oszczędnie wypowiada się wiceszef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie pułkownik Ireneusz Szeląg: Przedłużyliśmy niedawno o trzy miesiące śledztwo prowadzone pod kątem dezercji chorążego. Niestety, sprawa jest istotna dla bezpieczeństwa państwa i nic więcej nie mogę powiedzieć.

Jak się dowiedział DGP, przypadek zaginięcia szyfranta poważnie potraktowano w cywilnych służbach. Kierownictwo ABW zdecydowało, że powoła do życia specjalną komórkę zajmującą się poszukiwaniami. Najpewniej powstanie ona w centrali Agencji, w departamencie postępowań karnych.

Zadaniem tej komórki ma być poszukiwanie osób ważnych dla bezpieczeństwa państwa. Sprawa szyfranta pokazała, że brakuje takiego ogniwa. Dziś szukają go policjanci. Ale trudno od nich oczekiwać, że w świecie służb będą równie skuteczni jak w przypadku groźnych przestępców. Służby zawsze będą przed nimi ukrywać swoje tajemnice -uważa oficer z ABW.

Dr Kerry Brown

Królewski Instytut Spraw Międzynarodowych

Chiński wywiad interesuje się właściwie każdym krajem na świecie, więc nie byłbym szczególnie zaskoczony, gdyby w jakiś sposób był też aktywny w Polsce.

Pekin nieustannie poluje na informacje, zwłaszcza dotyczące nowoczesnych technologii, ale też polityki i wojskowości. Chiński wywiad ma niemal nieograniczone zasoby kadrowe i finansowe, więc nawet zwerbowanie szyfranta choć nie jest to spektakularny sukces przynosi wymierne korzyści polegające na dostępie do kodów, a także systemu procedur obowiązujących w odpowiednich służbach.

Nie byłby to też pierwszy przypadek zwerbowania agenta w kraju należącym do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Słyszałem o co najmniej dwóch podobnych przypadkach w USA choć dotyczyły one agentów znacznie wyżej postawionych w hierarchii niż szyfrant. W Europie podobna historia zdarzyła się najprawdopodobniej we Francji.

Nowe państwa członkowskie NATO wydają się niestety znacznie bardziej wystawione na cel Pekinu. Starzy członkowie mają z Chińczykami więcej doświadczeń. Warto więc poszukać tam odpowiednich wzorców kontrwywiadowczych

http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article510968/Zaginiony_szyfrant_byl_chinskim_agentem_.html


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Czlowieksniegu 12:42 22-12-2009
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
Polski szyfrant w Chinach?
w
2010-04-23

Chorąży Stefan Zielonka, zaginiony od prawie roku szyfrant Służby Wywiadu Wojskowego, przebywa w Szanghaju, gdzie po ucieczce z Polski władze chińskie zorganizowały mu owe życie"

Takie informacje podała francuska gazeta internetowa Intelligence Online znana z wiarygodnych i kompetentnych informacji na temat służb specjalnych. Zdaniem autorów Zielonkę (pracował m. in. przy systemach łączności polskiej armii z NATO) zwerbowały chińskie służby specjalne. Zagrożony dekonspiracją został przez Chińczyków wywieziony z Polski. SWW i wojskowa prokuratura nie komentują tych informacji.

Wcześniej dementowano możliwość współpracy oficera z obcym wywiadem.

Zielonka jest formalnie poszukiwany za dezercję. W nieoficjalnych wypowiedziach funkcjonariusze wojskowych służb twierdzą, że nie mógł być cennym nabytkiem dla wrogiej agentury, bo nie miał wiedzy o największych tajemnicach. W wywiadzie wojskowym przesłużył 30 lat. Wiosną 2009 r. opuścił swój dom w Warszawie i zniknął bez śladu, zostawiając na koncie bankowym znaczną sumę pieniędzy.

Źródło: Gazeta Wyborcza

http://wyborcza.pl/1,75248,7804532,Polski_szyfrant_w_Chinach_.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaleziono ciało chorążego Zielonki


Ciało chorążego Stefana Zielonki zostało znalezione w podwarszawskim Wawrze - podaje TVN Warszawa.
Wcześniej spekulowano, że Zielonka współpracował z obcym wywiadem. Oficjalnie Zielonka był oskarżony o dezercję.


http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7821793,Znaleziono_cialo_chorazego_Zielonki.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie popełniają samobójstwa w różnych nielogicznych okolicznościach (dla innych) i różnych miejscach, mniej lub bardziej dostępnych .Człowiekowi życie nadojadło i się zabił,przydaża się to setkom ludzi , mogło się przydażyć i szyfrantowi WSI.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polskie służby szukają swych szyfrantów przez ogłoszenia w prasie... a potem znajdują ich w rzece z przestrzelona głową, liną wokół gardła w łyżwach na nogach a w kieszeni list pożegnalny i bilet powrotny. Parodia...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nalezione w Wiśle zwłoki to ciało Stefana Zielonki"

Wszystko wskazuje na to, że ciało znalezione w ubiegłym tygodniu to zwłoki zaginionego szyfranta polskiego wywiadu Stefana Zielonki - powiedział sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki. - Ja mam tę pewność - podkreślił.

Cichocki zaznaczył w RMF FM, że ze względu na toczące się śledztwo trzeba poczekać na oficjalny komunikat prokuratury w tej sprawie. - To ona ma prawo potwierdzić i podać informację - oświadczył.

Pytany, czy służby mają pewność co do identyfikacji zwłok, podkreślił: - Ja mam tę pewność. Zapytany, czy Zielonka popełnił samobójstwo, powiedział: - Wiele wskazuje, że była to jego osobista tragedia.

Zwłoki odnaleziono 27 kwietnia w warszawskim Wawrze, niedaleko Wału Miedzeszyńskiego. Poinformowała o tym TVN Warszawa. Aby ustalić, czy jest to ciało zaginionego szyfranta, zwłoki zostały poddane badaniom genetycznym. Wznowiono też zawieszone wcześniej tajne śledztwo w sprawie zaginięcia szyfranta.

Zielonka, 52-letni wojskowy szyfrant, pracownik Służby Wywiadu Wojskowego, zaginął w kwietniu 2009 r. Z domu na warszawskim Gocławiu wyszedł drugiego dnia świąt wielkanocnych. Jego zaginięcie zgłosiła żona. Służby informowały, że przyczyną zniknięcia były najprawdopodobniej problemy osobiste.

W marcu bieżącego roku Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła szyfrantowi zarzut dezercji.

Według mediów, najbardziej prawdopodobne były dwie wersje wydarzeń. Pierwsza zakładała, że szyfrant popełnił samobójstwo lub zginął przypadkowo. Według drugiej, od dawna współpracował z obcym wywiadem i został wywieziony z kraju.

Szef MON Bogdan Klich mówił w 2009 r., że coraz bardziej prawdopodobna jest hipoteza problemów osobistych szyfranta". - Zaginięcie nie wpływa ani na bezpieczeństwo Służby Wywiadu Wojskowego, ani tym bardziej bezpieczeństwo państwa - zapewniał. Jacek Cichocki, który w kancelarii premiera odpowiada za służby specjalne, uznawał, że najbardziej prawdopodobną hipotezą zaginięcia szyfranta jest czynnik osobisty".

Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego płk Janusz Nosek, pytany w grudniu 2009 r. o medialne doniesienia o ewentualnym przejęciu chorążego przez obce służby, mówił dziennikarzom, że zakładane są wszystkie warianty, także zdrada lub pozyskanie przez inne służby, ale - jak się wyraził - prawdopodobieństwo takiego scenariusze jest mniejsze niż jeden promil".

Według RMF FM, chorąży leczył się na depresję. Po likwidacji WSI dwa lata czekał na weryfikację. Złożył rezygnację, bo miał już prawa emerytalne, ale namówiono go na pozostanie w służbie.

Zaginięciem szyfranta zajmowała się także sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych. W maju ubiegłego roku jej ówczesny szef Stanisław Rakoczy (PSL) mówił, iż w sprawie adane są wszystkie wątki, ale większość faktów wskazuje, że nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa".


http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Znalezione-w-Wisle-zwloki-to-cialo-Stefana-Zielonki,wid,12237843,wiadomosc.html?ticaid=1a1da
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Steell mówi:///sorry ale chorąży to stopień podoficerski nie oficerski///
***********
Chorąży to stopień z korpusu chorążych. Nie jest to ani podoficer ani oficer. Choć przed wojną i tuż po niej ( przez pewien czas) był to 1 stopień oficerski.
Przed wojną nawet podchorążego ( ucznia szkoły oficerskiej - to tytuł nie stopień) uważano za oficera i umieszczano np. w oflagu - a nie w stalagu.
A czy znalezione szczątki są szczątkami Zielonki - nikt nie ma ZIELONEGO pojęcia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozets - jesteś w błędzie.....już od 5 lat NIE MA korpusu chorążych - został zlikwidowany, a chorążowie wchodzą w skład korpusu podoficerów :) więc i stopnie chorążych są w tym korpusie.

i to na tyle, celem sprostowania i nabycia wiedzy.

-pozdro-


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora tyfus 20:16 11-05-2010
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasny gwint. Wyraźnie się starzeję. ( Może dlatego ,że już jestem kapitanem WP w stanie spoczynku, na szczęście jeszcze nie wiecznego spoczynku"). Dziękuję za wskazanie źródła informacji. Jakoś mi umknęły te zmiany w korpusach.W latach ( końcowych 60-tych ) gdy wprowadzano ten korpus - wiedziałem po co to jest robione. Zapomniałem ,że koncepcje dowodzenia się zmieniają. A cała nasza obecna armia mieści się łatwo na jednym stadionie. ( stan osobowy).
Również pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie