Skocz do zawartości

Wyzwoliciele-gwałciciele.Troszke inaczej...


Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 weeks later...
Nieco odświeżę. Czytając ten artykuł przypomniała mi się taka historia. Kiedyś jeden z pierwszych powojennych osadników w mojej miejscowości opowiedział mi historię związaną z gwałtem. Był to koniec 45 roku, mój rozmówca miał wówczas ok. 25 lat. A ponieważ znał j. niemiecki, to stacjonujący we wsi rosjanie często brali go ze sobą jako tłumacza. Ciągle mieszkali tam niemcy, którzy nie zdążyli uciec, bądź nie chcieli. Pewnego dnia była poważna awantura kilku żołnierzy w pewnym niemieckim domostwie. Pojechał tam z jakimś pod lub oficerem. Okazało się, że jeden z żołnierzy zgwałcił niemkę. Po przybyciu na miejsce, ten oficer spytał się który z żołnierzy to zrobił. Potem postawił go przed innymi żołnierzami, wygłosił mowę i przykładnie zastrzelił go.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Owszem zdarzały się przypadki pokazowego" rozwalenia żołnierza , który dopuścił się gwałtu. Ale to były tylko wodotryski". Każda armia od czasów starożytnych gwałciła i rabowała. I jest tak do dzisiaj. Zmieniają się tylko proporcje. ( Nie mówię o siłach pokojowych" - oni trzymani są na krótkiej smyczy.)
Co do gwałtów na Niemkach - od linii Odry - nie było już zmiłuj się". Nikt nad tym już nie panował. I znaczna część dzisiejszych obywateli (byłej NRD) - ma rosyjskie trzewioczaszki.
O morale znacznej części tej armii możnaby mówić wiele. Ale przecież nie to chodzi. Ważne było,że szli do przodu. A jak można było wytłumaczyć prostym żołnierzom z Kałmucji i Kazachstanu np. -że gwałt jest e". Jak ginęli tysiącami.
Klimat tych czasów oddaje fragment opowiadania . ( poniżej). Autentyk beletryzowany lekko z małego miasteczka na południu Polski - rok 1944.
********************************
Na rynku miasteczka młody rosyjski lejtnant próbował raz poskromić dwóch szeregowych czerwonoarmiejców. Byli to pijani osobnicy obwieszeni bronią jak choinki. Dziwnie wyglądał ten liejtienant ze swoim nagancikiem – gdy grzecznie poprosił obydwu „riadawych”;
- „Tawariszczci riadawyje – pojditie sa mnoj!!”
Szeregowcy byli potężnego wzrostu - o azjatyckich obliczach i bliżej stojący lejtienanta,- dmuchał mu odorem wódki w denko czapki.
Nagle wielkolud Azjata wyjął zza pasa rewolwer i strzelił prosto w twarz porucznikowi, bo mu zawracał głowę.
Po czym zataczając się próbował iść dalej ze swoim towarzyszem. Wtedy jednak zleciała się cała chmara innych wyzwolicieli Polski Ludowej i stosem ciał unieruchomiła obydwu mołojców.
Koło stacji kolejowej był loch – piwnica, gdzie kilku czerwonoarmistów zajmowało się wysyłką poległych w okolicy żołnierzy, - do Kraju Rad.
Ponieważ trumien nie było i zajmowałyby dużo miejsca w wagonach – żołnierze zajmowali się makabrycznym zajęciem. Ćwiartowali zwłoki na wymiar, który pasował do drewnianych , kwadratowych skrzynek. Skrzynki nie były szczelne, przypominały skrzynki na jabłka i część ich zawartości wystawała na zewnątrz.
Dwóch Azjatów pod wieczór, także znalazło swoje miejsce w tych pojemnikach.
Wcześniej odbyli kulturalne przesłuchanie w pobliskiej siedzibie NKWD. Polegało ono na biciu grubymi pałami od nóg do głowy – przez jeszcze tęższych niż oni Kałmuków, do momentu gdy już nie było żadnej całej kości.
Z początku nawet krzyczeli – strasznym zwierzęcym rykiem, który przechodził w coraz cichsze – „matuszka maja”...
Lekarz , który oglądał ich po „przesłuchaniu” był zaszokowany widokiem spuchniętych , granatowych od bicia ciał, które nie przypominały ludzi, a jakąś bezkształtną masę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozets się zapowietrzy" i będzie mnie jak cholery ( dosłownie lub w przenośni ) unikał, ale mam prośbę.

Autentyk beletryzowany lekko"- jakiś tytuł?

Ewentualnie ktoś ma udokumentowane historie o masowym wywożeniu gruzu i/lub takiej formy ekspedycji? Pierwszy raz czytam i szczerze pisząc mam zamiar między bajki włożyć...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniała mi się historia babci, która pracowała przymusowo w Niemczech (niestety nie znam miejscowości) w gospodarstwie rolnym. Gdy przyszli Rosjanie chcieli zgwałcić moją babcie. By to zrobili gdyby nie dzieci gospodarza, które wepchnęły się na kolana, zaczęły głośno płakać i obejmować moją babcie. Ruski odeszli...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
To było tak:Przyszło kilku żołnierzy radzieckich i poprosili o pożyczenie wozu,tato mój wyciągnął wóz z garami/deskami z boku/.
Oni na to że oni by chcieli większy,więc mój tato pokazał im drabiny oni na to że taki by chcieli./wóz drabiniasty,był długi służył do zwózki siana i zboża/.
Zaprzęgnął im konia i pojechali.Mieli go oddać wieczorem.
Po paru godzinach zobaczyła ich konia ciągnącego ich wóz drabiniasty,wyładowany zwłokami żołnierzy radzieckich ,był pełen ponad drabiny.Jeszcze dziś czasami widzę ten obraz,nasz koń i wóz pełen zabitych żołnierzy.
Wóz oddali i odeszli nic nie mówiąc poza spasibo.
To było w Błędowie /tym od pustyni,dziś dzielnica Sosnowca/
Żródło moja mama rocznik 1938 żyje i ma się bardzo dobrze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie 41pp przyjmuję wyzwanie/ha,ha/
Dziadek r11,babka r13,ojciec r35mama r38,oraz sąsiedzi i znajomi mojego dziadka których już dawno nie ma wśród nas,którzy opowiadali w długie wieczory na ławeczce pod domem a ja słuchałem.Wszystko to co piszę na tym forum powstaje na podstawie opowieści wielu ludzi na przestrzeni
ok 20 lat.Te informacje które pochodzą od kilku nieznających
się ludzi i potwierdzają się wzajemnie traktuję jako pewne,te które pochodzą z jednego żródła piszę informacja pochodzi od...,czytelnicy sami muszą oceniać prawdziwość tej informacji.Nie posługuję się informacjami z literatury,czy internetu,te są dostępne i każdy może je znależć.Wyjątek stanowią oryginalne meldunki, raporty,które czerpię z literatury podając żródło.Teraz Ad Rem.
Błędów był ,kto miał wątpliwości mogę skontaktować ze żródłem/ha,ha/
Teraz operacja Bagriation,i wydarzenia we wsi Sonina i okolicy.W tej okolicy poległo kilkunastu żołnierzy ACz,z tego dwóch na polu mojego dziadka,jak to się odbyło wiem bo dziadek był świadkiem i jako kilkunastoletniego chłopca prowadził mnie po polu walki pokazując całą sytuację w terenie.
Kto zbierał zabitych żołnierzy,oczywiście ludność cywilna
przecież to byli wyzwoliciele,mój dziadek tych zabitych i jeszcze jednego wziął na furmankę na słomie i zawiózł do Łańcuta,bo tam był wyznaczony punkt zbiorczy.
ACz nie zbierała bo nie było czasu,oni prowadzili działania pościgowe i śćigali szwabów.Jeśli zabity leżał dłużej poprostu chowano Go na miejscu i zgłaszano do Sołtysa.
Po wojnie ciała przenoszono na cmentarz wojenny.I tyle.
Panowie prośba nie piszcie bredni i głupot,nie traktujcie żołnierzy ACz jak bydła.
Wg regulaminu ACz i następnych Wojska Polskiego na wschodzie,zabitymi zajmował się korpus medyczny,z tym że oficer jeśli były na to warunki powinien zostać pochowany w trumnie .I tyle .
Do wiosny 45 ACz prowadziła działania wojenne na terenie sojuszników,przez co miała pełne wsparcie także i z tej strony ludności cywilnej.
W jednym zakresie się z Panem zgodzę dziadek nagle tak w połowie lat osiemdziesiątych,zmienił poglądy to było po Katyniu i całej szopce z tym związanej książki podziemne,
msze,nocne czuwania,tęsknota za Lwowem,Wilnem itp.
Pana kacapy to było kieskie ja znam jeszcze dosadniejsze.
Ale widzi Pan ja już byłem stary,i pamiętałem to co dziadek mówił wcześniej,a do tego do akcji wkroczyła moja babka,A ona straciła w Ostaszkowie swojego brata i do końca broniła komuny,a żyła długo.
Na koniec Panowie zimna wojna jest skończona,dziś Francja buduje lotniskowce dla Rosji,a my co tak dalej?
Będziemy żyli urojonymi krzywdami i domagali się czego?
Nowego Hołdu Pruskiego-a może wtedy trzeba było inaczej kop w dupę i po problemie.Czy my zawsze musimy być głupi przed i po szkodzie?
Miało być o zabitych żołnierzach ACz tyle wiem co napisałem,
Kałmuków i inne plemiona zostawiam na inną okazję ,trochę wiem bo od jesieni 44 do stycznia 45.W chałupie lub domu mojego dziadka Józefa stacjonował sztab radzieckiego batalionu piechoty i niedaleko byli Kałmucy lub inni kolorowi/ciapaci/czerwonoarmiejcy/nie zbierali zabitych, tylko mieli walczyć.
Wyposażeni byli w super tajną broń która zachwyciła mojego dziadka.
Co to była za broń?
Na razie nie napiszę,ale Tygrys przy niej to cienias./ha,ha/
A mój dziadek to kapral WP mam jego dyplom ukończenia szkoły podoficerskiej w 54pp w Stanisławowie./R 31/
Opublikuję go razem z innymi pamiątkami jak się nauczę obsługi komputera.Bo w tym to jestem cienias ,niczym Tygrys wobec tajnej broni ciapatych krasnoarmiejców.
Pozdrawiam Pana i wszystkich pozostałych forumowiczów
Jacek Borcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powracając do tematu sowieckich gwałtów ,w ich armii temat zaspokajania potrzeb seksualnych był oficjalnie tabu,nie było burdeli dla wojska które winny funkcjonować na tyłach w każdej normalnej armii świata,żołnierze w wiąkszośći ludzie b.młodzi daleko od domu , w wolnej chwili po stresach muszą się zabawić.Poza tym dowódcy sowieccy w większości wykazywali daleko idącą tolerancję dla seksualnych wybryków podwładnych które traktowane były jako chwackość i normalna kolej rzeczy .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ACz nie było burdeli bo w niej służyła duża ilość kobiet,były wszędzie ,a nawet tworzyły odrębne jednostki,bataliony pułki,tego nigdzie nie było,więc tam były burdele,a tu nie.
Inna sprawa tamci mieli pieniądze więc kupowali sobie usługi wśród kobiet co poszukiwały pieniędzy,rosjanki poszukiwały męża i takie frontowe związki w tej armii były częste.
I na koniec, ginęli mężczyżni więc stosunek pomiędzy płciami/oczywiście ilościowy /został zachwiany,przez co wiele kobiet brało sprawy w swoje ręce,co dowódctwo wojskowe,skrzętnie wykorzystywało.
Tak na przykładzie,Płk Rudenko lotnik ZSRR,w swojej książce pisał,:o kłopotach z płatowcamiJak-3.Były drewniane stały pod chmurką na lotniskach frontowych/tak jak i w MWP-w Warszawie/i się rozklejały więc postanowiono sformować jednostkę naprawczą złożoną z młodych dziewcząt,które jeżdziły od lotniska do lotniska.I sklejały te samoloty czy własnymi rękami to tego autor nie napisał,ale to działało.
Panie Dyrektorze MWP wojna się skończyła parę lat temu,może byś pan te samoloty schował pod dach,/może być namiot/.
Bo w tych czasach nie wiem czy znajdą się ochotniczki by te zabytki ochronić własną .../może być biustem/
Pan winieneś je ochronić bo pobierasz Pan za to swoją pensję.A i własny samochód Pan pewnie trzymasz pod dachem w ogrzewanym garażu.
Polecam film,, Rzeczpospolita Babska,,komedyjka lekka bez erotyki/no może ta zepsuta pompa/ mechanizm stary jak świat,,gdzie jest mężczyzna i kobieta to wszystko może się zdarzyć,,to nie moje,to znajomego księdza.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jacek 1962.
Wsio, obstoit błagopouczno ja tylko napisałem..............OK, przebijam, Moja Mateńka ur. 1911.
gmv
Coś dziwnie opowiadała, o kacapach".

Skąd, bierze się ta nienawiść, do mnie skromnego Kwa-Kwa".
Serdecznie Pozdrawiam.
gmv
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwoli Pan że znów się nie zgodzę,NKWD bym do tego nie mieszał,to zależało od człowieka.
A tacy oni byli, jacy byli,jak i u nas.
I wspaniali i łajdaki,a przedewszystkim normalni wykonujący swoje zadanie,jakie?
Kuda Berlin? wpieriod.
A co wyszło po tym to nie ich wina,czyja wina oczywiście polityków.
Bo jak mówił pewien stary szwab ,,wojna to polityka,tylko prowadzona innymi metodami,,
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie