Skocz do zawartości

Polacy odkrywają angielskie skarby


Wyro

Rekomendowane odpowiedzi

Zwykrywaczem.archeolog.pl ustalił, że podczas „Poszukiwania Bez Granic”, zlotu poszukiwaczy Polaków działającego w Anglii Polskiego Klubu Eksploracji Historycznej „Thesaurus”, pierwszego klubu polskich poszukiwaczy w Wielkiej Brytanii, organizatorzy oraz goście z Polski odnaleźli dzisiaj (9 września – pierwszego dnia zlotu) szereg monet z okresu wpływów rzymskich (w tym jedną złotą), srebrne motety z okresu średniowiecza, złoty sygnet wolnomularski i wiele innych zabytków.

(...)

Całość artykułu:
http://zwykrywaczem.archeolog.pl/polacy-odkrywaja-angielskie-skarby
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie. Po co te nerwy. Gdyby na wyspach było tyle notowanych stanowisk archeo jak u nas w kraju, to też nie pozwolili by sobie tak beztrosko biegać po terenie.Siedząc parę lat na wyspach widziałem głównie pastwiska a w takim miejscu trudno znależć stanowisko, za to w mojej miejscowości jest z tego co wiem ponad 20 notowanych stanowisk (widziałem mapy). Praktycznie każda górka nad rzeką to stanowisko, więc gdzie tu oficjalnie szukać, nie łamiąc prawa? Czasami patrząc jaką demolkę potrafi zrobić 'nocna zmiana' na oficjalnie znanych i oznaczonych stanowiskach archeo (kiedyś mało nie połamałem nóg w dziurze po pas na środku grodziska- schowała się w wysokiej trawie dziadyga), to nie wiem czy KOP nie ma racji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się pisze słowo hamulec".

Poza tym zakazy nie są szczególnym hamulcem, bowiem według Ministerstwa Kultury mamy w Polsce ok. 80 tys. poszukiwaczy, według detektorystów więcej, a w każdym razie jest ich na prawdę dużo i będzie niezależnie od prawa. Hamulec polega na nie przekazywaniu informacji archeologom, nie przekazywaniu eksponatów do muzeów, a to na pewno nie jest pozytywny strach ani dla poszukiwaczy ani dla dziedzictwa kulturowego Polski, a ten strach wynika właśnie ze stosowania niejasnego prawa.
(Celowo pisze stosowania" a nie samego prawa.)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W UK nie w każdej części kraju można generalnie legalnie" kopać - czyli za zgodą właściciela terenu. I też są stanowiska archeologiczna na których nie można kopać" bez specjalnych glejtów.
Różnica miedzy Polską i UK polega przede wszystkim na tym że:
1. państwo nie traktuje każdego obywatela z góry jak przestępcę i złodzieja
2. przeciętny obywatel nie jest oderwanym od pługa chamem (bo inteligencja w większości została wymordowana podczas ostatniej wojny a nowa nie miała okazji się rozwinąć), stosuje się do przepisów prawa i reguł współżycia społecznego, co przekłada się między innymi na to, że nie kopie po nocy jak złodziej i nie ryje jam w lesie jak dzikus.
Szansa na (ważne) jednoczesny zanik różnic w tych 2 punktach jest niewielka z uwagi na wieloletnie i nadal bardzo żywe tradycje które taki układ wykształciły.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie akurat wogóle nie interesują znaleziska archeo,ja interesuję się 1 i 2 wojną światową. To w zupełności mi wystarczy. Uważam że prawo powinno pozwalać chociaż na minimum swobody chodzenia z wykrywaczem czyli zezwalać na poszukiwania w warstwie powierzniowej (ornej),jednocześnie za wandalizm uprawiany na stanowiskach archeo karać srogimí grzywnami z kilkuletnim więzieniem włącznie bez możliwości zawieszenia wykonania kary. To właśnie przez wandali to hobby jest źle postrzegane przez wielu archeologów. Dlaczego ja chodzący spokojnie po leśnym dukcie mam być traktowany na równi z gnojem który rabuje stanowiska a do tego potem handluje znaleziskami. Ale niestety tak właśnie jest.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno jakieś znaczenie ma tutaj poziom zamożności społeczeństwa. W U.K. można traktować chodzenie z wykrywaczem jako rzeczywiste hobby, pasję. Tam cieszy możliwość pochwalenia się i pokazania znalezionej rzeczy - nie mówiąc o korzyściach z tego płynących.
U nas niestety część poszukiwaczy traktuje to jako dodatkowy zarobek. Nie łudźmy się że wszystko co wykopane pozostaje w rękach znalazców/pasjonatów, z jednej polskiej uczciwej pensji mało kto jest w stanie godnie przeżyć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie upoważnia to do rabowania stanowisk. Gdyby każdy kto ma lichą pensję ruszył na stanowiska to co by było? Co do lichych pensji,to ludzie sami sobie wybierali od 1989r.tych co im takie warunki bytności zapewnili,więc w czym problem? To ci wybrańcy przehuśtali majątek narodowy i doprowadzili kraj do ubustwa i zależności od imperialistów ,o szemranych sojuszach nie wspominając.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraź sobie Karabin że idąc spokojnie leśnym duktem ,wchodzisz w stanowisko archeo (oczywiście nie oznaczone),a za drzewem już czekają smutni panowie,to po tym spacerku zostaje ci tylko spacerniak i kilka lat odsiadki,zastawianie się nieświadomością chyba nie wchodzi w rachubę?
Dlaczego nie oznaczyć stanowisk,przecież gdy w danym miejscu nie wolno parkować wstawia się zakaz,według mnie to logiczne.
Oczywiście również jestem za karaniem wandali,ale świadomych swego wandalizmu,a nie pasjonatów i ludzi którzy w niedzielne popołudnie wybrali się na spacer i na nieszczęście trafili na głęboko zakonspirowane stanowisko archeologiczne.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karabin, napisałeś: Ale nie upoważnia to do rabowania stanowisk. Gdyby każdy kto ma lichą pensję ruszył na stanowiska to co by było?" Moim zdaniem powielasz mit-straszak. Jeśli pracowałbyś na jakimś stanowisku archeologicznym to wiedziałbyś, że nawet po mozolnych poszukiwaniach i po zerwaniu tony ziemi odkrywane obiekty nie stanowią precjozów, które łatwo można spylić" na allegro. A jeśli już trafisz np. kilka rzymków to zerknij na allegro na ich cenę. Taniocha. Za fibule tez nikt kroci nie weźmie. Więc nie powielajmy mitów o łatwym obłowieniu się na stanowiskach, bo to nie prawda i nie straszmy takim koszmarem łowców kasy grasujących po stanowiskach w sytuacji liberalizacji prawa, bo to nonsens.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oznaczyć wszystkie stanowiska archeo w kraju? Powstałby pewnie niezły las tabliczek, niestety dla wielu raczej działający na zasadzie informacji u szukaj fajnych fantów". Znam przypadki nawet rozkopywania kurchanów, o ryciu na grodziskach nie wspomnę. Prawda, że kokosów z tego nie ma (choć są podobno ludzie którzy za to postawili chaty), ale wielu kopie dla 'fantów', nie dla kasy i w nosie ma że przy okazji np. niszczy groby. Aktualna ustawa jest do bani, ale raczej jej zmiana nie przeniesie nas od razu do krainy szczęśliwości, potrzebna jest zmiana mentalności ludzi a do tego daleko...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyro,wiesz przeca co to warstwa orna. Ja mam na myśli czynne stanowiska archeo czytaj wykopy. Idąc twoim tokiem myślenia,rolnika uprawiającego ziemię też należy zapuszkować bo niszczy stanowiska orząc ziemię. Mało tego to ów rolnik dopuszcza się wandalizmu co roku kilka razy mieląc pługiem lub glebogryzarką skorupki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ustawa nie jest taka zła, tylko jej stosowanie. Sprawę załatwiłoby jedno rozsądne rozporządzenie na poziomie resortu, więc tak na prawdę nie szczególnie trzeba zmieniać prawo. Chociaż oczywiście projekt dobrej noweli byłby mile widziany.

Co do czynnych stanowisk. Tak, jest ryzyko, ale w Polsce nie ma kasy na prace archeo, czynnych stanowisk na uboczach miast jest mało, a procent ograbionych to promil, więc problem jest, tylko nie ma co nim demonizować i straszyć. Z czynnych stanowisk kradną tez archeoldzy" i nikt nie zabrania prac archeologicznych. To nie sa argumenty za bardzo. Chociaż problem jest i będzie niezaleznie od prawa, dlatego to problem każdej społecznosci, ludzi uczciwych i nieuczciwych, którzy będą wszędzie i zawsze niezaleznie od prawa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i macie rację,w naszym kraju lepiej nie oznaczać stanowisk archeo,skoro można ukraść szyny kolejki wąskotorowej,którą jeżdżą przeważnie wycieczki szkolne,lub elementy mostu służące pieszym,to co to takie grodzisko-nikt nie zginie.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tych szyn wąskotorówki można dodać pokrywy studzienek kanalizacyjnych,elementy sygnalizacji kolejowej i wiele innych niebezpiecznych dla życia kradzieży. Złapanie na gorącym uczynku takiego delikwenta,skutkować powinno rozstrzelaniem na miejscu przestępstwa,bez sądu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim dziękuje Wszystkim za przybycie na nasz kolejny zlot a specjalnie gorąco pozdrawiam obecnych tam forumowiczów Odkrywcy":)
Muszę jednak napisać, że większość powyższych komentarzy pokazuje kompletny brak zrozumienia warunków panujących podczas poszukiwań w UK. Brytyjscy poszukiwacze różnią się od polskich WYŁĄCZNIE panującymi tam przepisami. Tam też są hobbyści/pasjonaci i ci którzy chętniej sprzedają znaleziska, też są tacy którzy interesują się monetkami czy drobnicą i tacy, których najbardziej cieszą wojskowe guziki, odznaczenia czy nawet łuski itp. Też są tacy, którzy chodzą za zgodą właściciela i tacy którzy wolą ryć w nocy. To są zwyczajni ludzie (mnóstwo bezrobotnych ieinteligentów":))) w bardzo różnym wieku z których zdecydowana większość szanuje panujące tam przepisy, które w skrócie polegają na tym, że do poszukiwań wystarczy zgoda właściciela i zgłaszać TRZEBA wyłącznie tak zwane skarby" (trochę inaczej wygląda to w Szkocji, ale precyzjnie wyjaśniłem o co chodzi na forum Thesaurus)a resztę MOŻNA zgłosić ale nie trzeba. I wierzcie mi, że stanowisk jest tam równie dużo, ale inaczej przez większość tutejszych archeologów pojmowane są zagrożenia związane z poszukiwaczami i jeśli na danym stanowisku dopuszczalne są prace orne to nie ma problemu by wpuścić tam także poszukiwaczy. Między innymi po to właśnie organizujemy nasze Poszukiwania Bez Granic" by zaszczepić u odwiedzających nas rodaków poczucie, że dobre prawo to prawo korzystne dla wszystkich i że na takie właśnie prawo zasługują polscy poszukiwacze, konserwatorzy, archeolodzy i każdy obywatel.
Odpowiadając na wcześniejsze pytanie - znaleziska naszych zlotowiczów zostaną w większości zewidencjonowane, skatalogowane i legalnie wyeksportowane do Polski, łącznie z tą piękną złotą, rzymską monetą:)
Do zobaczenia na kolejnym zlocie!

Pozdrawiam

VW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie